zzizzie

No ale żeby napisać coś na forum, trzeba się zalogować do gry, więc zaangażowanie jest

 

No dokładnie.
Passy trzeba wklepać przy logowaniu (no, chyba że przeglądarka pamięta... ale i tak klik na "zaloguj").
Później kolejny klik, żeby na forum wleźć.
To zdecydowanie dowodzi wielkiego zaangażowania.
Jak Władza tak pisze, to tak ma być

 

Łoo, ale macie pomysły. To by mnie z wszystkich for Bigpointu wygnano (poza LoA i Drakensang) ^^

Witam

 

Ogrodniczka, jak miło
Wiesz, to chodzi o taką szczególną postać hipokryzji: katalog rzeczy zakazanych na forum nie obejmuje alkoholu i tej całej otoczki picia, bo... no właśnie, bo co?
Bo wszyscy przecież piją, i to przy dzieciach...?
Hmm, za to nie wolno o tzw czynnościach prokreacyjnych.
A to niby dlaczego nie wolno...?
Bo nikt tego nie robi i nie należy dzieci pozbawiać tych słodkich złudzeń o bocianie czy kapuście?
A te brzydkie słowa (nie mówię o piętrowych wiązankach, te najłagodniejsze).
Nie wolno, bo dzieci nigdzie poza forum czegoś takiego nie słyszą...?
Humorystyczne, prawda?
Nie mam nic przeciwko fociom gorzały, piwa i pochodnych... za to hipokryzji baaardzo nie lubię.

 

Oj czepiasz się a to jest naprawdę proste. Ile człowiek bez picia wytrzyma? Krótko (można sięgnąć po mądre badania). A co się pije to inna kwestia. Z założenia są to napoje zwykłe. Piwo- bezalkoholowe, szampan to tylko Kopikopodobne it. Jak udowodnisz, że na jpgu zawartość butelki jest z alkoholem, że w tej butelce po gorzala to faktycznie wódka? Widziałaś może test alkoholowy dla obrazka? Gdyby coś takiego było to te zdjęcia byłyby zakazane. A tak, jak udowodnić winę?

 

A pewnie, że się czepiam.
Gorzej nawet, czepiam się czysto akademicko, bo w sumie to jest mi wszystko jedno.
Dziwi mnie to przyzwolenie dla alkoholowych klimatów, to wszystko. Tak w ramach analiz socjologicznych mnie dziwi, powiedzmy.
Aha, a winy to nie trzeba udowadniać - nie ma przestępstwa, nie ma winnych

 

Racja! To że podpisane i wygląda jak wygląda to za mało!
A jak udowodnisz, że Pani o obyczajach wagi ciut większej niż kogucia na prawdę pracuje w zawodzie? A może ten goły cycek to nie prawdziwy cycek? przecież składu nie zbadamy, a silikon chyba wolno wklejać?

hmmm sprawdźmy:
TEST:


Jak nie wywalą, to znaczy że wolno

Ale za to znaczenia skrótów już nie trzeba dowodzić, wylatują automatycznie bez wątpliwości wokół rozwinięcia

A choroba na którą w XIX wieku książe Romanow zmarł też zakazana bez przeprowadzania badań. Pewnie od samej nazwy by ktoś mógł zachorować.

O wrednych kropkach już nie mówiąc... nie ma d...omniemania niewinności j....ąkającego się. Od razu wiadomo, że nieczyste myśli miał

No i obrażanie! Nawet siebie samego tu nie wolno ciut gorzej niż ciamajda nazwać, bo wiedzą, że to obraza, nie żart.

A ten alko jedyny względy jakieś ma... tylko tu działa domniemanie, że to niewinne wstawki, że nikt nic złego na mysli nie miał, że nikt tego dzieciom pod pyszczek nie podsuwa, bo dzieci na pewno na to nie patrzą

Nie w tym rzecz, że się z tym zgadzamy, ale w tym, że to fenomen jakiego chyba nie ma drugiego i fajnie się zastanowić nad tym, co sprawia, że to akurat wolno przy drinku oczywiście zastanawiać się najlepiej

 

Oj Triss, ten twój silikon to taki więcej budowlany jest, a budowlany chyba dozwolony.
Miałaś zapewne na myśl coś, co wujaszek w grafice wyrzuca spytany o "silicone pads" czyli wkładki silikonowe.
No nie mam śmiałości tego tutaj powiesić, jeszcze by nasunęło niestosowne skojarzenia jakiemuś trzylatkowi i do końca życia miałby biedak kłopoty... no, kłopoty z prawem na przykład. A trzylatek w naszych czasach ma bardzo długą life expectancy czyli oczekiwaną długość życia, kilka razy po 25 lat mu się zmieści.

Ale tak ogólnie to ja na wagarach jestem, więc w ramach walki z nieróbstwem (słodkim oczywiście) spróbuję to wszystko jakoś usystematyzować i wyeksplikować.

Zacznę od tych nieszczęsnych „brzydkich słów”, których nie wolno tu używać jakoby ze względu na mityczne dzieci.
Od wielu lat pracuję w firmie, gdzie żadnego przedstawiciela marginesu społecznego nie uświadczysz... a jednak w bardziej nerwowych chwilach, kiedy trzeba gasić jakiś nawet nieduży pożar, te rozmaite słowa (w kilku językach) latają pod sufitem, aż miło. Tak samo jest w wielu innych teoretycznie „czystych” i „przyzwoitych” grupach społecznych i sytuacjach.
Ale - wbrew pozorom - ja się zgadzam z zakazem przeklinania na forum, sama nie lubię czytać takich postów, bo stanowią one dowód ubogiego słownictwa i aż się przykro robi, że ktoś nie potrafi inaczej wyrazić gniewu w formie pisemnej. Jeśli można inaczej, to po co rzucać mięchem? Forum nie robi się od tego milszym miejscem do spędzania wolnego czasu, a należałoby dążyć do tego, żeby takim miejscem było.
Natomiast argument, że nie wolno, bo dzieci, to już jest hipokryzja w czystej postaci.

Kolejna rzecz (ech, robi się jakoś ślisko) to szeroko rozumiana sfera pojęć i zachowań seksualnych lub okołoseksualnych. Też zakazana, i też ze względu na owe forumowe dzieci.
Cóż, zakaz niewątpliwie powinien obejmować coś, co większość tzw normalnych dorosłych (co mieści się w granicach normalności, to zupełnie inna, choć też bardzo ciekawa kwestia) uznałaby za pornografię. Coś takiego nie jest potrzebne na żadnym ogólnodostępnym forum.
Robi się dziwnie/śmiesznie, kiedy o tym, co stanowi pornografię (czy inną treść arbitralnie zakazaną bez podania definicji), orzekają np osoby skrajnie pruderyjne albo takie, które po prostu używają tego rodzaju argumentu w ramach większego planu robienia komuś koło pióra. A wszystko to oczywiście pod sztandarem tej deklarowanej ochrony dzieci, w naszych kochanych czasach swobodnego dostępu do wszystkich treści, w tym także do klipów z migającym tu i ówdzie damskim cyckiem czy pośladkiem, najczęściej w stanie godnym pozazdroszczenia.
Coś takiego dzieje się ostatnio w wątku muzycznym – i gdyby to nie było aż tak żałosne, to byłoby wręcz komiczne.

Można by tak dalej nawijać, ale myślę, że wystarczy tych przykładów ochrony dzieci przed treściami.
No to przejdźmy teraz do tej apoteozy alkoholu i subkultury alkoholowej.
I tu zdziwko, nawet dość poważne zdziwko: zero zakazów, hulaj dusza piekła nie ma.
Już nawet zostawiając na chwilę w spokoju tę ustawę o wychowaniu w trzeźwości, która zawiera dość jednoznaczne zakazy z tej sfery, a która obowiązuje także zagranicznego przedsiębiorcę świadczącego usługi na terytorium naszego kraju (oraz obliguje wszystkich, zarówno osoby prawne, jak i fizyczne, do dbałości o wspomniane wychowanie)...
... można się zastanawiać, dlaczego wieszanie fotek oraz postów o tematyce alkoholowej jest tolerowane czy wręcz pochwalane (patrz reakcja Moderatora na mój post, od którego zaczęło się to obecne ćwiczenie z zakresu analizy regulacji wewnętrznych).

Chronimy dzieci (dzieci czytające forum, a zatem raczej nie adeptów żłobka) przed tym gołym damskim cyckiem czy dosadniejszą wersją słowa "pupa"... ale jednocześnie zapewniamy im nieograniczony dostęp do tego, co dorośli lubią najbardziej, czyli do bogactwa napojów alkoholowych ślicznie przedstawionych na rozmaitych fociach (a także do szczegółowych opisów procesu spożywania oraz... hmm... meandrów metabolizmu tychże napojów).
Na jakiej podstawie...? Że niby „sam/sama lubię sobie strzelić piwko/kielonka, więc co w tym złego, że pokażę odpowiednią focię dorosłym userom o zbliżonych upodobaniach"...?
Hmm, serio...?
Czyżby w tej akurat dziedzinie owe dzieci czytujące forum cierpiały masowo na jakąś szczególną postać ślepoty, która uniemożliwia im delektowanie się zdjęciem flaszki, kielonka, szklaneczki czy kufelka...?
A może ta apoteoza alkoholu jest całkowicie nieszkodliwa w porównaniu ze wspomnianą wyżej doroślejszą wersją słowa określającego pewien obszar anatomiczny, a mianowicie pośladki...?

Czy naprawdę chodzi o to, żeby na forum wyhodować słodkie maleństwa posługujące się fatalną wprawdzie (zakaz zwracania uwagi osobom piszącym z błędami robi swoje), ale za to całkowicie pozbawioną tych nieszczęsnych brzydkich słów polszczyzną, maleństwa tak niewinnie aseksualne, jak tylko maleństwa być potrafią... a przy tym doskonale obeznane z rozmaitymi trunkami...?
Powaga...?

 

Tabu to jest takie coś, co wszyscy wiedzą, ale nikt nie może. Wszyscy wiedzą do czego służy to, co się ma między nogami, ale nikt publicznie nie paraduje z tym na wierzchu. Nawet kobiety rozebrane od pasa w górę są postrzegane w naszych polskich realiach za siejące zgorszenie, choć nikomu nie przeszkadza goła klata faceta. Nie wiem, czemu tak jest, ale jest
Są słowa uważane za nieeleganckie lub wulgarne. Ale dlaczego akurat te, a nie inne? Co takiego mają w sobie, czego nie mają inne? Nie wiem, ale chyba coś mają.
Alkohol w Polsce jest wszechobecny, zaś w niektórych krajach arabskich wręcz zakazany. Też nie umiem tego wytłumaczyć

Tabu obowiązuje tylko w określonej społeczności, czasie, przestrzeni... To, co jest dozwolone w jednym miejscu, w drugim będzie budziło odrazę.

Na naszym forum tworzymy pewną społeczność, która ma swoje reguły. Alkohol tu nie jest w sferze tabu, a wulgaryzmy i nagość są. Czemu tak? Znowu nie wiem



Podsumowując:
Niby się zgadzam, ale się nie zgadzam. Bo człowiek nie wielbłąd i pić musi, inaczej się udusi

 

Takiego synonimu słowa "regulamin" jeszcze nie widziałam

Ale Tabu to też fajny serial, z gościem z sygny, polecam Są tam i wulgaryzmy i damska klata i to co facet ma między nogami (kuń jaki jest każdy widzi) i alkohol też jest, więc wszystko się zgadza

 

Tabu to jest też taka imprezowa gra karciana. Trzeba wytłumaczyć słowo/zwrot bez używania najbardziej oczywistych określeń

 

Oraz jedyny zespół grający w klimatach reggae, który toleruje

 

Przeszukiwanie z tabu (tabu search) to też jedna z metod optymalizacji. Często używana w transporcie do określenia sposobu załadunku towaru

 

Ten mój post nie był polemiczny - taka sobie prywatna opinia rzucona w nieokreśloną przestrzeń.
Ale nadal nie rozumiem tego przyzwolenia dla alko klimatów (tak na marginesie, przedstawione na piśmie z dodatkiem materiału ilustracyjnego te alko klimaty są jak dla mnie tak samo nieciekawe, jak wieszane na forum focie śniadanka... ale ciszej już nad tą trumienką, bo w końcu nikogo nie chcę tu obrazić).
Każdy wiesza co lubi - ale w świetle tych wszystkich zakazów rzekomo chroniących dzieci (typu: powyżej pupy - ban, powyżej jednoczęściowego kostiumu kąpielowego - ban itd) takie totalne przyzwolenie akurat na tle alkoholu mnie osobiście bardzo dziwi i jednak poważnie razi.
Wasza sprawa, mnie tam wszystko jedno przecież.

 

W sumie zabawny jest sam fakt, że od kilku dni tu odchodzi jawne podważanko funkcjonowania regulaminu i moderacji, a wszyscy to wprost ignorują

 

No co się tak uparłaś na tego mojego bana, co...?
Podważanko jak podważanko, zdziwko co najwyżej (no niech ci będzie, z zawoalowanym podważankiem)
A ty mi ten woal zrywasz normalnie

Inna sprawa, że inny woal to spada natychmiast, od tego powiewu, który powstaje, jak Władza sięga do klawiatury... a mój woal proszę: solidny i się trzymie
Wiem, że powinno być "trzyma"... ale co tam, inni mogą to ja też mogę, nie...?

 

Ja tu niczego nie zrywam ja tylko obserwuję I widzę, że jak ktoś w choćby jednym zdaniu pyta: "dlaczego to i to jest egzekwowane tak i tak?" to go od razu do PT wysyłają ze skargą na wszystkich świętych, a tu kilometrowe wywody, gdzie się im zarzuca działanie wbrew prawu wiszą i nikomu nie przeszkadzają... To chyba nie tylko nikt Ci nie chce tego bana dać, ale wręcz jakieś specjalne względy masz przyznaj się, masz tam u siebie jakąś pijalnie słodkich napojów w mieście?

 

Pijalnie mam, sporo nawet, sama widziałam
Nie korzystam, bo nie lubię takich ulepków (no i moderować owszem potrafię, ale nie w takim układzie, najoględniej rzecz ujmując).
Ale zdradzę ci mój sposób na (chwilową i warunkową, ale jednak) nietykalność: trzeba pisać mieszanką języka literackiego z prawniczym, lekko tylko przełamaną potoczną idiomatyczną polszczyzną tak w ramach ozdobników.
Wtedy ciężko się to czyta i zrozumieć też niełatwo

Widzisz, specjalnie dla ciebie sama się podkładam, skołatany baniak nadstawiam pod topór

 

O kurka wodna, aż się zaczęłam zastanawiać jakim ja językiem piszę... ale ostatnio to chyba takim olewacko potocznym, bo ładniejszych zdań mi się nie chce układać... czekaj, nie. Nazwę to fajniej, bo jestem fajna... Ja się wypowiadam grunge'owym stylem ostatnio.

Jak tak myślę, to ze wszystkich form chyba najbardziej mnie odrzuca przy czytaniu taki pseudonaukowy bełkot, albo lepiej... pseudonaukowy bełkot połączony z formami grzecznościowymi

 

Form grzecznościowych staram się unikać.
Więc mam cichą nadzieję, że to nie mój pseudonaukowy bełkot aż tak cię odrzuca