blazers

Haha o niejadkowaniu to ja coś wiem z własnego doświadczenia

Tak w czasach podstawówki, to jedyną akceptowalną kanapką był chleb z żółtym serem i to tak cieniutko pokrojonym, że dosłownie prześwitywał (ser), bo takie grubsze kawałki mi już nie smakowały a na wycieczkach szkolnych jak nikt nie patrzył, to leciały kanapki z masłem i czipsami

z zup tylko jarzynowa (wybierałam sobie łyżką tylko wybrane warzywa z miski , głównie groszek cukrowy )

Mięso tylko z kurczaka, tylko z piersi i tylko takie bez żadnej żyłki, czy innego przebarwienia

Dopóki babcia małej Agusi gotowała to oczywiście osobny obiad był zawsze i w ogóle cuda wianki.
A jak mi przyszło już samej sobie jedzenie na co dzień organizować, to nagle cudowne uzdrowienie - okazało się, że w sumie to tych produktów które lubie jest masa, tylko niekoniecznie typowo polska kuchnia mi podchodzi , a jak na studiach w portfelu wiatr hulał, to się okazywało, że w sumie "cokolwiek" to też bardzo smakowity obiad


edit:

Ej! To brzmi dobrze musze spróbować

 

Babcie takie są moja mi ziemniaki kłócone gotowała w środku nocy bo akurat miałam straszną ochotę

Ja jadłam, ale siostra już nie. Aż do liceum żywiła się zieleniną (sałata, rzodkiewka, pomidor, ogórek) rosołem, żurkiem i kotletami Nawet jak czegoś nie znała to i tak bez spróbowanie już było okropne Młody ma to na pewno po niej

 

Dziewczyny tak rozpisałyście się o różnych smakach...
Moje chłopaki jak byli mali to w domu nigdy nie było musztardy, bo samą wyjadali. Dzisiaj też widzę różne połączenia są stosowane ... np. bigos z ćwikłą...

 

Ja miałam dawno temu taką faze, że do wszystkiego dodawałam ketchup. WSZYSTKIEGO. Teraz nie cierpie ketchupu Teraz do wszystkiego dodaje sos czosnkowy Tylko taki domowy, bo z tych kupnych nie udało mi się do tej pory znaleźć dobrego a testowałam całą mase

 

Sos czosnkowy domowy jest dobry i p[pasuje do wszystkiego. Według mojej koleżanki nawet do truskawek
Nie szukaj gotowych, no dobrego gotowca niestety nie znajdziesz. Też szukałam i nie znalazłam.

 

Ja za ketchupem nigdy nie przepadałam, musztardę wolałam i majonez a do frytek śmietanę. Ale jak sos czosnkowy odkryłam to przepadłam, do wszystkiego bym jadła Z kupnymi ciężko, u mnie jest jedna pizzeria która ma nawet dobry do pizzy i jedna knajpka co robi dobry kebab w bułce właśnie z czosnkowym, ale domowy i tak przebija wszystkie

 

Hejka Ja jem prawie wszystko,nigdy niejadkiem nie byłam.I dzięki Bogu moi chłopcy też.Za keczupem nie przepadam,musztardę lubię ale najczęściej używam majonezu.Np z galaretką z kurczaka bardzo dobrze smakuje ale i na kanapki z wędliną jest lepszy od wszystkiego.A kanapkę z ogórkiem posypaną cukrem albo z miodem uwielbiam

 

No to już możemy stowarzyszenie miłośników domowego sosu założyć

W sumie roboty przy tym sosie za wiele nie ma, więc i sensu szukać gotowców nie ma Z drugiej strony, skoro to takie proste, to czemu nikomu w masówce nie wychodzi? Konserwanty burzą smak czosnku, czy jak?

 

myślę, że:

1. dobierasz sobie "czosnkowość" po swojemu - jak dla mnie większość jest za mało czosnkowa..
2. używasz dobrych produktów, a nie najtańszych (dobry jogurt, majonez, czosnek..)
3. nie dodajesz tony konserwantów
4. doprawiasz według własnych upodobań
5. dobierasz tłustość według własnych upodobań - jogurt naturalny czy majonez, ewentualnie proporcje tychże
6. dobierasz konsystencję, która Tobie pasuje - zbyt płynny mi na przykład mocno niszczy doznania wizualne..

 

Jakie to skomplikowane nie pojmę moją głową

Witam Wszystkich

 

Zwykle robię swoje jedzenie tak jak lubię, ale nie przeszkadza mi to w nazywaniu smacznym tych sklepowych, czy tam restauracyjnych dóbr... chyba, że chodzi o sos czosnkowy z tym sosem to jakaś większa mistyfikacja jest, mówię Ci

 

pewnie tak.. jak mnie wzdryga na widok płynnej mazi, która nie pachnie i nie smakuje czosnkiem, a jako takowy sos jest podawana
a może to kwestia świeżości? jak ileś tam poleży albo konserwantów ma tyle, że może leżeć, to już po prostu nie jest to i tyle?

 

Na wycieczce nie próbowałam, w domu owszem
Sosu czosnkowego nie lubię, chyba dziwna jestem... ale parafrazując klasyczne stwierdzenie, może w tych kupnych jest za mało czosnku w czosnku?

 

Dopiero teraz zajrzałam do kalendarza i hmmm dziś jest :

Dzień Pokrywania wszystkiego Czekoladą

"W roku 2016 Dzień Pokrywania Wszystkiego Czekoladą przypada na 16 grudnia (piątek)


Dzień Pokrywania Wszystkiego Czekoladą to dzień, w którym możemy jeść każde danie z czekoladą. Masz ochotę na poranną kawę z czekoladą? Proszę bardzo, to świetny pomysł. Dzień ten możemy obchodzić na różne sposoby i najlepiej w tym dniu zaopatrzyć się w fontannę czekoladową. Wówczas bez problemu damy radę pokryć czekoladą wszystko ca na w ręce wpadnie i w takiej postaci to zjeść. Owoce w czekoladzie? Pychota. Najlepiej jak by to były truskawki, choć o tej porze roku może być trudno je zdobyć. Bądź kreatywną osobą i spróbuj trochę poeksperymentować łącząc czekoladę z daniami lub artykułami spożywczymi, których normalnie nawet nigdy nie przyszło ci do głowy łączyć razem. Słodkiego świętowania!"
Trochę mało czasu zostało ale jeszcze zdążymy
To ja chcę tak:

A tak swoją drogą, to ciekawe połączenie by mogło być, taki czosnek z czekoladą ​

 

A ja znalazłam informację, że dzisiaj jest Dzień Jedzenia Kapci To chyba psy dzisiaj świętują

 

Hahahaha, a te kapciochy to w czekoladzie?

 

Ja też nie przepadam za sosem czosnkowym. W ogóle za niczym czosnkowym. Frytki i pizza muszą być z keczupem, a kiełbasa z chrzanem albo z musztardą. No chyba że z jabłkiem

 

Sos czosnkowy zjem ,ale nie przepadam ,wole keczup ,majonez i musztardę z czego nie osobno , ale razem i tak kiełbasę jak zjadam to mieszam keczup z musztardą i do innych rzeczy do mieszam keczup z majonezem

 

Jakbym została polana czekoladą jak w obrazku powyżej to chyba bym sama siebie zjadła... ba, jestem tak uzależniona od czekolady, że i tych kapci w czekoladzie chyba bym spróbowała

 

No i czekolada jest zdrowa Można ją jeść bez opamiętania



Bry