zzizzie

No przecież napisałam, że pazury u rąk już mam obgryzione
Co tam Wenus z Milo, lustro mi wystarczy

Tak sobie dziś z doskoku czytam to dziwne forum...
... i popadam w coraz większe przygnębienie.
Powaga niestety (bo my tu sobie czasem żartujemy, ale tym razem zdołowana jestem na serio).
Nieumiejętność czytania ze zrozumieniem - albo po prostu niechęć do czytania - walczy o pierwsze miejsce z bardzo osobliwym podejściem do rozmaitych ważnych spraw z realnego życia w realnym świecie.
Przykre to bardzo. Odechciewa się czytać, odechciewa się uczestniczyć w tej zabawie, w ogóle się odechciewa.
Ktoś jeszcze tak ma, czy może jestem odosobniona...?

Wspominałam tu kiedyś o pewnym sanktuarium dla starych psów.
Dziś dobrej nocy życzy wszystkim Frankie, który już wtopił się w swoje legowisko:

​

A ja mam ochotę już nigdy więcej nie zaglądać na forum tej gry

 

Mnie się czasem odechciewa odechciewać

 

Pewnie, lepiej to obrócić w żart.
Ale jakoś tak mi się smutno zrobiło, bo tu już reakcja typu facepalm albo komentarz typu żal.pl nie wystarcza.
No i tak się zastanawiam: co ja tu właściwie robię...?

 

Hmm...

• podziwiasz Deana, Damona, czy jeszcze jakiegoś innego
• piszesz o psiakach ze schroniska,
• przedstawiasz Gordona,
• pokazujesz przepisy z zagranicznych blogów,
• wyśmiewasz niektóre tłumaczenia,
• narzekasz na swego rodziciela,
• ...

 

O rany, Zgredek, ty mnie naprawdę czytujesz...?
Tak w ramach obowiązków służbowych...?
Wyrazy współczucia

Fakt, moja aktywność na tym forum ogranicza się ostatnio do paru tematów, paru zakątków... dawniej to inaczej bywało
Ale dzięki za uświadomienie mi, co robię: tworzę sobie takie małe forumowe legowisko, jak ten Frankie na fotce powyżej. Szkoda tylko, że całość forum coraz bardziej mnie uwiera w rozmaite fragmenty anatomii człowieka.
W sumie po co komu legowisko w tak dziwnym i obcym otoczeniu...?

 

Mi się prawie udało zniknąć, ale coś mnie podkusiło, żeby zaglądnąć co ciekawego i padłam

I środę i czwartek spędzam w sklepie, więc wychodzi na to, że muszę przywlec tam jakiś czajnik i kawę Tak na marginesie nazwa sklepu pokrywa się z moim nickiem z czasów bycia modem, więc wszystko w temacie

a specjalnie dla Zuzy kontynuując daty... 25 lutego ja mam imprezę urodzinową, więc to też odpada

Dobra, to ja rozwieje wątpliwości... ja nawet nie lubie kawy wypiłam w życiu dwa kubki, przed paskudnym egzaminem z biomedyki, lata temu

Kilka postów tam dosłownie napisałam, jako Wiedzminka92 funkcjonuje w grze i na forum, w sumie w większości gier mam taki nick, nie wiem czemu na farmie postanowiłam być czarodziejką zamiast wiedźminem

 

Kurcze, no
Jak kawa odpada, to z czego będziecie zdmuchiwać tę bitą śmietanę...?
Z gorącej czekolady może, lubisz czekoladę...?

 

No na lody za zimno, nie wiem.. jakieś owoce sezonowe może, co się teraz je? Pomarańczki?
Jeszcze ze dwa posty i biedny Zgredzio zaznaczy ten mój sklep na mapie jako czarny punkt - omijać z daleka

 

Tak sobie pomyślałam, że w przypadku spotkania w twoim sklepie lepiej zrezygnować ze zdmuchiwania... towar mógłby dostać rykoszetem i co wtedy...?
Pomarańczki powiadasz... masz na myśli plucie pestkami do celu czy kapanie sokiem...?

 

Czytam całkiem zwyczajnie. Bez ram.

Może napiszę o sobie, bo do mnie też pasuje to porównanie. Siedzą tu od lat i tak wrosłem w forum, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Swego czasu próbowałem rzucić je w diabły. Miałem nawet silny bodziec zewnętrzny, który doszczętnie pochłonął cały mój czas. Mimo to nie wytrzymałem i wróciłem. I też czasem czuję się dziwnie, trochę właśnie jak ten Frankie, którego nikt tak naprawdę nie chce. I tyle mojego, że na forum obowiązują standardy europejskie a nie amerykańskie i nikt nie usypia takich jak Frankie.

albo pójdzie szukać gpsa, żeby wyznaczyć trasę do niego

 

Ja z nimi mam taki problem, że nie lubię tych białych farfoclów dookoła, więc tylko zagryzam i wysysam sok. Chyba, że totalnie mi się nudzi, to obieram dokładnie, ale to jest strasznie mozolna zabawa.
Problem może być z krzesłami, bo na sklepie mam tylko jedno, no i taki stołeczek w przymierzalni, ale trzymać gościa w przymierzalni?

Chyba mam podobnie... już jakiś czas nie wchodzę, już w sumie prawie zapominam, ale przyjdzie taki moment jak dzisiaj, zaglądnę, okaże się, że są posty na które czuje potrzebę odpowiedzieć, no i znowu rozmowa na kilka dni pochłonie. Takie szarpanie, jak w starym małżeństwie... plątam się po innych grach, innych forach, ale prędzej czy później wracam tu z podkulonym ogonem

 

Jeszcze nigdy nie jechałem 160 km na stand-up party, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz


*stand-up party - impreza na stojaka

 

No jeśli bez ram, to bardzo się cieszę

To forum wciąga i trzyma... nie bardzo rozumiem ten mechanizm, ale tak właśnie jest.
A jednocześnie irytuje potwornie, wręcz do szału doprowadza niekiedy - ale człowieka nie uwalnia.
Hmm, dziwne.

Białe farfocle są paskudne
Wgryzasz się i wysysasz, tak...?
No, dla Zgredka to powinno być poważne ostrzeżenie

Przymierzalnia to moim zdaniem idealne miejsce na takie wgryzanie się w pomarańczkę, nie rozumiem, co ci w niej nie pasuje

 

Przymierzalnia całkiem przestronna, przyjemna... co prawda tylko damskie ciuszki mam, ale nigdy jeszcze nikomu nie zabroniłam tam niczego przymierzać

 

Męskie przywiozę... na sobie

 

No muszę się wtrącić z krzaczorów "ni z gruszki ni z pietruszki"
cudnie się was czyta, w końcu się uśmiechnęłam
poproszę o więcej

też tak mam
Triss , zaopatrz się w wyciskarkę do cytrusów i problem zniknie

 

W oparach absurdu oddycha się łatwiej i głębiej, niż w zwykłej atmosferze

A wyciskarka nie rozwiąże problemu - Triss się wgryza i wysysa, nie wyciska
W sumie to chyba lepiej

EDIT: ponura wiadomość z ostatniej chwili wrrr
Pisałam ostatnio, że dla mnie facet z trójką drobiazgu odpada.
I wychwalałam Jensena, że ma tylko jedną sztukę.
Moje karygodne przeoczenie jeszcze z sierpnia, kiedy to stosowna zapowiedź zawisła na stronce...
... bo Jensenowi właśnie urodziły się bliźnięta, facet i panienka.
Imiona słodkich noworodków ścięły mnie z nóg: Zeppelin Bram i Arrow Rhodes. Nie jestem pewna, które jest które, ale Zeppelin to chyba raczej facet.
No przecież to się można z mostu rzucić, nie...?

 

no można tylko czy ktoś się z tego powodu poczuje szczęśliwszy ? - zawsze mnie to zastanawiało
tak jak od zawsze irytuje mnie przekaż że samobójcy to tchórze
kurcza no nie wiem - ja tam czy nad mostem czy z innej wyższej perspektywy wpatrywania się w dól
od dziecka uważam że trzeba mieć odwagę
no ja z moją wyobraźnią - stoję na takim moście patrze w dół i myślę czy coś by czuł? czy na pewno by zginął? i takie tam wyobraźnia podsuwa takie obrazy że zachciewa się żyć ze strachu

Jensen hm - jakby go tak zacząć rozkładać na kawałki?- pomyślmy - ile to lat i sezonów szukał i nie miał rodziny- teraz nadrabia
a imiona ? no po takiej pracy z tyloma "wariatami" to i tak są spoko - mogło być gorzej

z forum jest też jak z tym serialem i moim oglądaniem codziennie nie ma mowy - albo hurt albo przerwa
i tak po przerwie w dwa wieczory luknęłam 17 odcinków mimo emocji

9 sezon męczę - no męczę bo nadal czekam na jakiś bum - a tu znowu foch braci, jak nie 1 opętany to drugi inaczej

jedyne co to oprócz słynnego Dog Dean odcinka rozwalił mnie Crowley taki nieludzko ciapowaty a jak zaczął podkradać słodycze to padłam najpierw anioł ciamajda potem diabeł melepeta
tu już nie ma szans na normalność ale zaciskanie szczęki przez Deana niezmiennne
czy tylko ja często zaciskam aż zęby bolą czasem razem z nim
Sam zaczyna mnie irytować więc muszę dojść pewnie do 10-tki by tendencja się zmieniła

wybacz promo i to stare - ale nawet jak ktoś ich nie zna to - obaj obok siebie wyglądają przezabawnie i ta ich "powaga"

z tego co widziałam kolejny sezon będzie bardziej do "aniołka" należał

jak widać to nieuleczalny trend - tak jak forum - emocje często podobne

 

Rzucanie się z mostu to była przenośnia
Równie dobrze mogłam napisać, że można się pochlastać
Bo i powód solidny: co to za idol z trójką dzieci, w dodatku z takimi imionami
Aha, pierwsza córka Deana ma na imię Justice (czyli Sprawiedliwość). Dobrze, że nie po polsku, wołaliby na nią Sprawka pewnie

Crowley i Castiel są genialni, a najbardziej wtedy, kiedy występują w parze (polecam obecny sezon 12).
Castiel kocha świnki morskie (ja też), a biedny Crowley ma w sobie za dużo z człowieka i to go uwiera (mam podobnie).

 

ja i przenośnie = zawsze głupie skojarzenia a z mostami to już w ogóle
słyszałam że jak się pochlastać to najlepiej szarym mydłem ale nie obczaiłam tej sztuki

nakręcając taki serial wpadał do domu godził się kłócił dzieci się pojawiły - norma - teraz musi a przynajmniej powinien potatusiować
bo bunt żonki murowany jak nic - ona niech się "meczy" z Nim realnie a dla nas lepszy serialowy
i wszystko zostaje w rodzinie
Sprawiedliwość - no któż z nas jej w życiu nie szukał i by chciał? - niekończąca się historia
Człowieczeństwo- uwiera od pokoleń i uwierać będzie - ale to chyba dobry objaw - szkoda że nie występujący u wszystkich
tak naprawdę ten serial jak i wiele innych nie są wcale takie nadnaturalne ale super naturalne z pewnością

ja się obawiam że jak dojdę już do 12 będę musiała czekać na kolejny odcinek po odcinku a to już nie to samo
zimowe wieczory i noce dadzą z pewnością mniejsze przerwy między maratonami

a tak z innej beczki i tematyki ciut bo mi chodzi po głowie
czy ktoś oglądał już najnowszą część Underwold?- opinie krytyków już znam ale czy mimo wszystko że to już nie to warto czy nie warto obejrzeć? czy może zostawić sobie bezcenny obraz emocjonalny z pierwszych części?

sama jestem zdziwiona że nadal mnie czasem te tematy interesują