pietruchin48

Temat na forum 'Kto jest kim - gracze' rozpoczęty przez użytkownika pietruchin48, 3 listopada 2015.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. xBabciaEwa

    xBabciaEwa Chodząca legenda forum

    Koty to mądre stworzenia - dają sobie same świetnie radę - ta historia to potwierdza .
     
  2. dantic3

    dantic3 Chodząca legenda forum

    dzień dobry :)o różu nawet nie myślę :)same kiedyś na moją farmę przyjdą :D duzo czytania ,żonkilku ,ale sie z rana uśmiałam :D dobre
     
  3. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Okej - tu nie sposób się nie zgodzić. Ale niektóre psy też świetnie sobie dają radę;)
     
  4. xBabciaEwa

    xBabciaEwa Chodząca legenda forum

    Wiesz , czasami mam wrażenie , że zwierzaki są mądrzejsze od nas .
     
  5. waderówek

    waderówek Chodząca legenda forum

    Ta historia jest smutna, ale ma w sobie ważną wiadomość.:)

    Brzydki


    [​IMG]


    "Wszyscy ludzie, którzy mieszkali w mojej okolicy wiedzieli, kim był Brzydki.
    To kotek, który żył w naszym otoczeniu.
    Brzydki kochał trzy rzeczy na tym świecie: walki, jedzenie śmieci i… miłość.
    Jeśli to wszystko połączymy i dodamy do tego jeszcze fakt, że mieszkał na ulicy, to okaże się, że to wszystko miało ogromny wpływ na kotka.
    Brzydki miał tylko jedno oko, a tam gdzie powinno być drugie pozostała tylko otwarta dziura. Brakowało mu także jednego ucha po tej samej stronie, a jego lewa łapa wydawała się skręcona, ale zdaje się, że zrosła się później pod nienaturalnym kątem przez co Brzydki wyglądał jakby zawsze skręcał w jedną stronę.
    Zwierzę było ciemnoszarym pręgowanym kotem za wyjątkiem ran, które zajmowały jego głowę, szyję, a nawet ramiona. Pokryte były grubymi, żółciejącymi strupami.
    Za każdym razem, kiedy ktoś go widział następowała ta sama reakcja: Jaki ten kot jest paskudny!
    Wszystkie dzieci były ostrzegane, aby go nie dotykać. Dorośli rzucali w niego kamieniami. Oblewano go wodą, odganiając w ten sposób, gdy próbował dostać się do czyjegoś domu, albo zatrzaskując mu łapki w drzwiach kiedy mimo wszystko nie chciał odejść. Brzydki zawsze reagował w ten sam sposób.
    Jeśli włączyło się ogrodowego węża, on stał niewzruszony i przemoknięty aż w końcu jego nieustępliwe podejście wygrywało.
    Jeśli rzucało się coś w jego stronę, on skręcał swoje chude ciało wokół łap w swoistym geście przebaczenia.
    Ilekroć ujrzał dzieci, biegł za nimi miaucząc rozpaczliwie i łasił się kierując swoją głowę w ich dłonie prosząc o miłość.
    Jeśli kiedykolwiek byś go podniósł, od razu zacząłby lizać Twoją koszulę, kolczyki, jednym słowem wszystko co mógł znaleźć. Pewnego dnia Brzydki podzielił się swoją miłością z mieszkającymi w sąsiedztwie psami husky.
    Nie zareagowały tak życzliwie jak oczekiwał i Brzydki został poważnie poturbowany.
    Słysząc z mojego mieszkania jego przeraźliwe wrzaski, starałem się spieszyć mu z pomocą.
    Kiedy dotarłem na miejsce gdzie leżał, widać było, że jego smutne życie już dobiegało końca.
    Brzydki leżał w mokrym okręgu, jego tylne nogi i plecy zostały nienaturalnie mocno powykręcane, z przodu miał otwartą ranę
    w kształcie łzy między swoim białym paskiem futra, które pokrywało jego przednią część ciała.
    Podnosząc go i starając się go zanieść do domu, mogłem usłyszeć jego głośny oddech, przeradzający się w sapanie.
    I czułem, że walczy. I że musi go to strasznie boleć.
    Wtedy poczułem znajome szarpanie, uczucie ssania w okolicy mojego ucha – Brzydki, w tak wielkim bólu, cierpieniu, umierając próbował jeszcze lizać moje ucho.
    Podniosłem go bliżej mnie, a on wpadł swoją głową na moją dłoń, odwrócił swoje złote oko w moją stronę, a ja mogłem usłyszeć wydobywający się z niego, wyraźny dźwięk mruczenia.
    Nawet w największym bólu, ten brzydki, pokryty bliznami kot prosił jedynie o odrobinę uczucia, być może także współczucia.

    W tym momencie uświadomiłem sobie, że Brzydki był najpiękniejszą, kochającą istotą, jaką kiedykolwiek widziałem.
    Ani razu nie próbował mnie ugryźć lub podrapać, a nawet uciekać ode mnie, lub walczyć w jakikolwiek sposób.
    Brzydki po prostu spojrzał na mnie ufając całkowicie w to, że jestem w stanie uwolnić go od bólu.
    Brzydki zmarł w moich ramionach, zanim jeszcze dostałem się do swojego mieszkania, ale siedziałem i trzymałem go jeszcze
    w moich ramionach przez długi czas, myśląc o tym, jak jedna przybłęda, zdeformowana i pokryta bliznami może tak zmienić moje zdanie o tym, co to znaczy mieć prawdziwą czystość ducha, kochać kogoś tak całkowicie i prawdziwie.
    Brzydki nauczył mnie więcej o dawaniu siebie i współczuciu niż tysiąc książek, wykładów, czy talk show.
    I za to na zawsze pozostanę mu wdzięczny.
    Był pokryty bliznami na zewnątrz, tak jak ja byłem pokryty bliznami w środku, i to był czas dla mnie, aby nauczyć się iść dalej, zacząć kochać prawdziwie i głęboko. Dać wszystko tym, na którym naprawdę mi zależało.
    Wiele osób chce być bogatszymi, odnosić większe sukcesy, być lubianym i pięknym, ale ja zawsze będę się starał pozostać Brzydkim."

    :) Miłej niedzieli:)
     
  6. xBabciaEwa

    xBabciaEwa Chodząca legenda forum

    Piękna historia - dziękuję Irminko .
     
  7. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Dzień Dobry :)
    Historie namalowane ludzką ręką przez człowieka po to by wzruszać .
    Jednak widziane naszym ludzkim spojrzeniem .
    Ilu z nas zdecydowało by się zabrać do domu takie stworzenie ?
    Ilu wogle odważyło by się chocby tylko na chwile wziąć je na ręce by przytulić , pogłaskać ?
    Ciekawe jak opisał by swoje życie sam Brzydki :)?
    Kilka zdanek napiszę o takim Brzydkim którego znam a nazywa się Rudy bo.......?
    Bo jest Rudy :)
    Mieszka w stanicy Strzyże nad Narwią która jest naszą bazą wypadową na rybki , gdzie mieszka też w garażu nasz silnik do łodzi .
    Koty w ogromnych ilościach były tam od zawsze . Mniej bardziej urodziwe, za to od wiosny do jesieni wszystkie wierne stanowisku do oprawiania wędkarskich zdobyczy sióstr i braci rybołowów . Te bardziej śmiałe do ludzi włażą na stól by być na miejscu i nie przegapić swojej kolejki te dziksze o kilka metrów oddalona miauczeniem nie pozwalające o sobie zapomnieć .
    Ja zabieram dla nich jakaś padlinkę z domu ( jak pamiętam !) bo ryby wypuszczam prawie zawsze .
    Przed dwoma laty pojawił się Rudy.
    Chyba obcy całkowicie bo żaden z dotychczasowych mieszkańców kociej ferajny nie miał nawet małej łatki w tym kolorze .
    Był zdecydowanie młodzianem . Odważnym , ciekawskim , pełnym młodzieńczej kociej gupoty. Bywało że któryś ze starych kotów pogonił mu kota bezwzględnie używając pyska i pazurów . Rudy odskakiwał czekał wracał . Latem rybich łbów i wnętrzności nie są w stanie przejeść kociska i bociany ktore sa prawdziwym postrachem kotów . Rudy dobrze o tym wiedział od zawsze i rósł na tych frykasach jak na drożdżach . A miejscowa kocia banda nie tylko go zaakceptowała ale chyba nawet dorobił sie jakiejś oficerskiej rangi . Gdy rozbieraliśmy pomost jesienią był już dumnym pełnoprawnym mieszkańcem naszej bazy :)
    Minęła długaśna zima . Wróciło ciepło zazieleniły się drzewa i pola . Wróciliśmy .
    Pośród pałętających się kociambrów był Rudy . Tu śmiało można wkleić opis Brzydkiego z opowiadania Irminy tyle że Rudy miał oboje oczu na swoim miejscu . Tydzień później było już z nim tragicznie . Zapadnięte boki , sierść brudna krwią , błotem , cały poraniony z naderwanym uchem , pokryty kleszczami na grubo . Jak nigdy on garnął się do ludzi ale........................
    Wolę psy nie ukrywam ale psa w takim stanie też bym nie potrafił przytulić a cóż dopiero kota .
    Nie ja jeden .
    Wszyscy !!!
    No prawie wszyscy i mówię to z wielkim uffff..................
    Na pierwsze wiosenne zawody jeden z rybołowów przywiózł swoją połówkę i się zaczęło :)))
    Jak ona wzięła się za Rudzielca :)
    Bez cienia obrzydzenia , odrazy, strachu .
    Starsza Pani emerytka :)
    Kilka dni później byli już tam by jako pierwsi goście wynająć domek bo trzeba zaopiekować się kotem !!!
    Wyposażeni w maści , leki , bandaże , odżywki, karmę .
    Rudy wracał do formy z dnia na dzień . Po kilku tygodniach smiało mogl pozować do folderów dla miłośników kotów :)
    I ..................................
    I uciekł .
    Wybrał to co kocha .
    Wolność , przestrzeń , bezkarność nie bacząc na ciepło , ludzką pieszczotę , bezpieczeństwo .
    Po przebytej kuracji cały sezon spędził w świetnej formie przezimował bez problemów :)
    Ten obecny sezon wędkarski był na przystani zawsze :)
    Potrafił wskoczyć do łódki gdy wracalismy z łowów by sprawdzic jak nam się powiodło i czy warto się kolegować :)
    Gdy rano wypływalismy siedział na pomoście i tylko mu chusteczki brakowało by żegnac nas machaniem .
    Uwielbiałem ten widok .
    Rozczulał mnie :)
    Jakoś we wrześniu zniknął :(
    Gdy dwa tygodnie temu mój wędkarski kumpel był na Stzryżach składać pomosty i wyjmować łodzie na zimę ( ja lezałem z rozwalonym kolanem ) pojawił się Rudy.
    Ale niestety w stanie masakrycznym :( znowu po walkach znowu słaby chory poraniony :(
    Rok temu miał szczęście i była wiosna .
    A dziś :(????
    Czy jeszcze żyje czy już tylko zostanie jego fantastyczny obraz ?
    [​IMG] [​IMG]
     
  8. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Wzruszyłem się:cry: Piotrek - biorę się za Twoją historię:)
     
  9. dantic3

    dantic3 Chodząca legenda forum

    piekne i prawdziwe szacun dla pani emerytki
     
  10. marzena5275

    marzena5275 Chodząca legenda forum

    Dobre popołudnie:)

    Miejmy nadzieję że jakaś inna dobra dusza się nim zaopiekowała:) i na wiosnę czekał na Was na pomoście:)

    Miłego popołudnia

    I jeszcze małe pytanie, do którego z moich sąsiadów uciekł mój 1 pers i 1 syjamski;)bardzo mi ich brakujexD

    Uciekam pilnować obiad bo mi się przypali -.-,, a mogłam placki usmażyć i by święto dzisiejsze było uczczone ;)xD
    [​IMG]
    lubicie placki ziemniaczane?
     
    Ostatnie edytowanie: 13 listopada 2016
  11. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Bardzo:) Ale nigdy nie miałem okazji smażyć:D U mnie w chołpie jest dziś Międzynarodowy Dzień Fasolki po Bretońsku i Tortilli:pxD Może do tego dojdą frytki;) Ale nienawidzę ich smażyć, a kroi się je straaasznie ciężko:(
     
  12. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    O plackach już było kiedyś :)
    Dokładnie takie jak na Twojej fotce są mniaaaaaaamaśne :)
    Śmietanka , cytrynka i kawałek łososia wędzonego mmmmmm
    Kaparek tez pasuje :)
    Tomek a do krojenia ziemniaków na frytki kupuje się za parę zeta przyrządzik i w trzy minutki dwa kilo pokroisz .
    [​IMG]
     
  13. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Ale ja nie pracuję i ledwo nam starcza do końca miesiąca:( Przyjemności kosztują;)
     
  14. marzena5275

    marzena5275 Chodząca legenda forum

    co ja najlepszego zrobiłam, -.-chyba jutro placki będę smażyć, sama sobie na nie smaka narobiłam:D dzis już na to nie mam siły
    to ich nie smaż będziesz zdrowszy;)
     
  15. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Ale mam wieeelką ochotę na nie:D A aby zrobić placki, trzeba z ziemniaków zrobić papkę a u mnie brak sprzętuxD A bliny to dopiero jak będzie Międzynarodowy Dzień Języków planuję:p I to w domu:D
     
  16. marzena5275

    marzena5275 Chodząca legenda forum

    to zakasuj rękawy,obieraj ziemniaki,krój i smaż:D

    i łatwa zagadka, jestem pewna że każdy to zna

    [​IMG]
    [​IMG]
    [​IMG]
     
  17. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    W stronę słońca:p ???
     
  18. dantic3

    dantic3 Chodząca legenda forum

    nie! to lunatyk :D drogą do nieba
     
  19. -katie1234-

    -katie1234- Komandor forum

    Witam :)
    Dzięki za życzenia, jutro idę do lekarza, bo czuję się gorzej niż w piątek :( Mówić nie mogę.
    Za kotami nie przepadam, nie lubię ich, ale krzywdy nie dam im zrobić. Historia o Brzydkim mnie rozwaliła, łzy mi jeszcze lecą :( Najłatwiej tak słabszych traktować. Człowiek kopnie, odepchnie, a zwierzę i tak z miłością nadal patrzy.
    Miłego wieczoru :)
     
  20. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    ja też ???
    Człowiek lezie cały dzień by zniknąć w mroku............
    ech łatwizna