zzizzie

no wampiry w SN to pomyłka może nie w scenariuszu ale w wyglądzie z pewnością banalne to mało powiedziane
nic nie przebije znane mi z Pamiętników Wampirów te najbardziej dla mnie realne

ale reasumując filmy czy seriale o wampirach mają wspólną cechę - ten zgrzyt ugryzienia czy łamanych kości- ciary są

"Westworld"- lukałam bo tam Hopkins jest a ja go lofam bardzo nie tylko za aktorstwo bo kto nie wie to jest świetny kompozytor jest

trochę pokręcona fabuła ale widoki ładne choć w sumie ta wizja tam przedstawiana nie jest taka nienaturalna do końca

ale nie ujęła mnie tak jak wspomniane Pamiętniki czy Supernatural

do mamuśki jeszcze nie doszłam więc nie wypowiem się jeszcze

ale naprzemiennie oglądać Deana czy Demona - polecam
choć Pamiętniki się już żegnają 8 sezonem z fanami ale te 7 lat śledziłam i każdy sezon miał to coś nie tylko 1 - kawał czasu
i zostają w pamieci i sentyment będę mieć zawsze
no ale nie można wiecznie ginąć i odżywać na nowo bynajmniej w tej historii
miło się aktorzy i scenarzyści pożegnali


ciekawe jak będzie z Supernaturalem- bo tu się historia nie kończy

ale to ciekawe aktorzy dojrzewają starzeją się zakładają rodziny itp a serial nadal nagrywają

 

Wszyscy się wstydzą powiedzieć to głośno, ale takie wieloletnie tasiemce nie różnią się wiele od telenowel

 

róznia sie i to bardzo aczkolwiek ogladam tylko jeden jedyny,ten naj

 

Czym się różnią? Tym, że zamiast Mostowiaków, Lubiczów czy Carringtonów jest rodzinka wampirów?

 

Różnią się tym, że zamiast w kółko żenić się i rozwodzić - chłopaki umierają i zmartwychwstają W przypadku SPN, bo pamiętników nie oglądałam Ale rzeczywiście jak serial zaczyna mieć 10+ sezonów, to pojawia mi się w głowie lekki niepokój, czy aby uda im skończyć jeszcze w blasku chwały Ale co do SPN Zgredku, to tu chodzi o to, żeby się gapić na Deana, nie zrozumiesz

 

Zgredek mógłby się pogapić na Rowenę
Świetna aktorka swoją drogą

A SPN nie jest o rodzinie wampirów, wprost przeciwnie.
Nie jest też o Carringtonach, innych rodzin nie kojarzę, bo polskie seriale przyprawiają mnie o depresję, więc ich unikam.
W każdym razie nikomu nie rodzą się kolejne słodkie maleństwa, co samo w sobie już jest sporą zaletą
Ale fakt, zabawne jest oglądanie tak na żywo dorastania/starzenia się aktorów w tasiemcu...
... choć nazwanie SPN telenowelą może ujść na sucho tylko przedstawicielowi Władzy (ech, te prerogatywy)

EDIT - o tym umieraniu:
Znalazłam gdzieś takie sobie podsumowanie SPN: "We don't die often, but when we do, we don't" (angielskojęzyczni mogą się delektować, co jest wyrazem ich przewagi nad tzw resztą świata, bo po polsku brzmi to znacznie gorzej: "Nie umieramy często, ale jak już umieramy, to nie umieramy").

 

różnią się chociażby fabułą nie każdy nie z każdym jak w przypadku cytowanych rodzinek a poza tym ja takich Mostowiaków i innych nie trawię nawet po odcinku

ba nawet w tych nienaturalnych nic nie trwa wiecznie mimo że nie do końca umierają

jest jeszcze coś - gra aktorska - mimika twarzy np Deana czy Damona - bezcenna
podobieństwa np Pamiętników do Supernaturala jest tylko jedno i tu i tu jest 2 braci i na tym podobieństwie się kończy

a ja jeszcze dodatkowo od zawsze cenię muzykę- a tu w każdym odcinku jest inna a nie jak w M jak ta sama melodyjka przez lata

i w takim nienaturalnym "tasiemcu" mamy wszystkie gatunki w jednym
a najlepsze jest jak jeden odc jest akcja w roku 54 np i nie wiesz czy to nadal ten serial

no ba - gdyby nie Dean byłoby zbyt naturalnie i nie patrzałybyśmy tyle czasu

tasiemce są różne złośliwe i dokuczliwe albo utajone

 

O tak, tak, muzyka to jest podstawa soundtrack z supernatural śmiga mi cały czas w autku, już kupe czasu i nadal się nie nudzi, genialnie przy tym uciekają kilometry

 

Ha, muzyka w SPN nie ma sobie równych
I genialnie pasuje do samochodu, fakt... taki specjalny rodzaj muzyki wymyślonej przez Amerykanów jako akompaniament do tych bocznych międzystanowych.
Swoją drogą jak się wsłuchać w słowa, to i słowa najczęściej pasują

 

O to to to





Prędzej czy później na trasie zawsze musi to polecieć

I to tak na szybko co mi pierwsze do głowy przychodzi, ale jest tego caaała masa

 

no to jak muzycznie to utworu na koniec każdego sezonu nie może braknąć

a dla tych co nadal są do Deana nie przekonani to zaznaczmy że ten nasz Dean - w dodatku sam śpiewa


przystojny zabawny seksowny i teee oczy
a na dodatek gra na gitarze - no czego chcieć więcej - no dobra mógłby się tu ogolić ale pewnie nie zdążył

 

o tak Carry on.. to też kocham
Ogólnie uwielbiam tamtejszych aktorów ze ten dystans do siebie i w ogóle... a do tych śpiewających to już całkiem mam słabość

Zupełnie inny klimat, ale tego gościa też lubie, a tą piosenką mnie rozwalił

 

no nic dodac nic ujac wszystko Zgredziu w temacie dziewczyny napisaly
dobry wieczoralez sie dzisiaj nalatałam na szczescie jutro jest piatunio i nowy odcinek

 

Piątunio i przede wszystkim wolne D przynajmniej u mnie wreszcie za to na sobote już trzeba nastawić budzik ajjj idę kończyć ten mój piąty sezon, bo jak Deana zobaczyłam z mikrofonem to mi się zatęskniło znowu

 

Zuza copiątkowe DZIĘKUJĘ przyszłam powiedzieć wieczorem na spokojnie po meczu obejrzę jak juz sie na tlumaczeniu bede mogla skoncentrowac

 

A ja parę tygodni temu w tym wątku pisałem, że Pitbull to świetny serial, ale że od filmów należy trzymać się z daleka. No i nie wytrzymałem i wczoraj poszedłem na maraton do Multikina, żeby zobaczyć "Niebezpieczne kobiety". Podobnie jak w poprzednich częściach fabuła wciąż się kupy nie trzyma, ale i faceci i dziewczyny mają na kim oko zawiesić

 

Kurcze to chyba ze mną jest coś nie tak
Tzn moje oko się nie wiesza na polskich aktorach... nie powiem, kiedyś nawet próbowałam, ale widać haczyk nie ten (nieprzyjemnie mi się kojarzy z takim haczykiem do wieszania kawałków gazet w staroświeckim wychodku, widziałam taki do kupienia na farmie nawet).
Co do wieszania męskiego oka, to polazłam gdzieś tam obczaić obsadę.
Hmm.
Z niejakim zdumieniem w tejże obsadzie wykryłam pannę (panią?) ABC.
Coś jej się chyba jednak pogorszyło po Colinie, jeśli w seriale weszła.
Cóż.
W każdym razie choć ma taką dziwnie spłaszczoną twarz, reszta od biedy może być. "Od biedy" robi oczywiście sporą różnicę.

A Jaredowi w marcu urodzi się trzecie słodkie maleństwo (tyle dobrego, że nie ma tego w scenariuszu).
Dziwna ta Ruby czyli Genevieve, kto by pomyślał, na pierwszy rzut oka nie wyglądała na taką Matkę-Polkę, no ale mąż z (paskudnym, tak na marginesie) polskim nazwiskiem widać do czegoś zobowiązuje.

Ech, tak ogółem to może jednak szósty epizod dwunastego sezonu będzie lepszy.
Naprawdę sugerowałabym przywrócenie tatusia

 

Moim zdaniem serial jest genialny, ale filmy w porównaniu z nim są raczej kiepskie.
Co do pani ABC, to gra ona właśnie w filmie. W serialu jej nie uświadczysz. Dużo lepiej napisana jest rola Mai Ostaszewskiej. Szkoda że w trzeciej części filmu jest jej tak mało chociaż to jedna z tytułowych niebezpiecznych kobiet. W ogóle jak na taki tytuł to role kobiece nie są zbytnio eksponowane. Owszem, kobiety są policjantkami, przestępczyniami czy prawniczkami, ale ma się wrażenie, że większość ich ról jest napisana jako podparcie męskich typów, do których robią maślane oczy.

"Wieszaków" dla pań oglądających film "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" trudno szukać na pierwszym planie. No chyba że któraś lubi wytatuowanego Majamiego "ze szczurem na głowie" jak się o nim wyraża jedna z bohaterek (w tej roli Piotr Stramowski). Lepiej zwrócić uwagę na postaci drugoplanowe

 

Ja z krajowych samców od zawsze w Lindzie zakochana jestem, a od jakiegoś czasu w Żebrowskim ja prosta dziołcha jestem ale co prawda, to prawda... z młodego (czyli w sumie mojego) pokolenia nikogo interesującego nie widzę

Mnie chłop namówił na Pitbulla (no dobra, wisiałam mu to za oglądanie ze mną kilku mało męskich tytułów), więc żeby rozumieć w kinie o co chodzi w pełni i czuć klimat - teraz nadrabiam serial, potem za filmy się wezmę. Ale kurcze... mimo, że próbuje się do tego przekonać, jakoś nie mogę się wkręcić w klimat serialu. W niektórych momentach akcja jakoś tak się zatrzymuje, że się boję, że zasnę między kwestiami aktorów. Jestem na trzecim odcinku pierwszego sezonu, więc chętnie usłyszę, że później jest lepiej

 

Linda... hmm.
Okropnie gwiazdorzył, może i miał po temu jakieś podstawy (nie wiem, bo za bardzo nie oglądałam rodzimych produkcji z jego udziałem), ale osobiście za gwiazdorzeniem nie przepadam (widziałaś może Winchesterów na różnych conventach - tego, jak by to powiedzieć - spotkaniach z fanami? luz totalny, zero gwiazdorstwa... i tak być powinno).
Żebrowski fakt, niebrzydki... ale jakiś taki nijaki. W porównaniu z Deanem na przykład

A co do kobiet w polskich filmach, to mam niejasne wrażenie, że z wyjątkiem pierwszej (i dla mnie - jedynej strawnej) roli pani Jandy, kobiety służą jako tło dla facetów. Takich sobie facetów, ale to już nawet nie o wygląd chodzi, raczej o talenty aktorskie (pań i panów zresztą). Z nielicznymi chlubnymi wyjątkami (ze starszego, właściwie mocno starszego pokolenia) rodzimi aktorzy są wg mnie drętwi.
Ale przyznaję, że staram się unikać polskich filmów, więc zapewne nie mam pełnego obrazu sytuacji.

Mam za to inny obraz - oficjalny plakacik obecnego sezonu.
Moim zdaniem mniam:

​