blazers

no nie, a ja akurat dziś chciałam jeść niezdrowo... a wie ktoś, kiedy jest jakiś Dzień Niezdrowego Jedzenia? może przełożę plany?

 

W wielu szkołach dzieciaczki dzisiaj przygotowują zdrowe kanapki

Kolega z pracy kupił sobie na śniadanie parówki. I co palnęłam bez zastanowienia? Mam ochotę na Twoją parówkę
Drugie śniadanie mam zapewnione Niezdrowe, tak na przekór, jak zawsze

Bry

 

To zdrowe jedzenie to według mnie przereklamowane.
Moja nieżyjąca już babcia zawsze mówiła,że należy jeść to na co ma się ochotę i co smakuje.Używała dużo cukru, soli, lubiła tłusto zjeść. Zmarła w wieku 99 lat.

 

Jakoś nie znalazłam ale 9 lutego będzie dzień pizzy

Aga ja kiedyś parówki co najmniej raz w tygodniu jadłam , dalej lubię, teraz mi przypomniałaś i nie wiem czy nie kupię

Moja babcia gotowała "bogato" czyli tłusto, zupa zabielana wiejską śmietaną, zawsze dużo masła, kilka dobrych lat się u niej stołowałam i nawet mi służyło Obecnie babcia się zbliża do 90- tki. Teraz wolę mniej tłusto, ale w sumie racja, że jak komuś smakuje i może (jak zdrowie pozwala) to niech je a jeszcze jak się ma dobrą przemianę materii to już w ogóle luz.

 

Kochani dziękuję

Tak od dłuższego czasu się zastanawiałam jak to ogarnąć jakimś kompromisem, ale im dłużej przeglądałam lokale, orkiestry, sukienki, tym bardziej mi się tego odechciewało Nie chce się tego dnia zastanawiać, czy rosół jest już ciepły, czy ciocia Hela się dobrze czuje posadzona obok cioci Krysi, czy wujek Janusz już wpadł pod stół, czy może doczeka do północy Poza tym ani ja, ani mój połówek takiej imprezy do szczęścia nie potrzebujemy, więc absurdem dla mnie jest wydawać 20k+ na coś czego w sumie nie chcemy Moi rodzice już wiedzą i mama mi przyznała, że w sumie też by tak zrobiła, jakby miała drugi raz decydować. A teściowa em... no.

Jak komuś się marzy wygląd księżniczki i wielki bal, to ja oczywiście popieram, ale mi się marzy wianek na głowie z polnych kwiatków i kaplica w górach

 

dzień pizzy powinien być raz w miesiącu nie jest ona w końcu aż tak niezdrowa (przynajmniej te wersje, które mi odpowiadają, może ktoś lubi takie bardziej ciastowo-serowe i bez warzyw, to już chyba inna sprawa.. )

TrissMerigold. rozumiejąc, nic nie powiem, tylko się uśmiechnę szczerze i z sympatią trzymam kciuki, by się udało, tak jak sobie życzysz

 

i tego Ci życzę, żeby się wszystko udało...

 

Teściowej powiedz, że jak chce imprezę to niech sobie zrobi na n-tą rocznicę swojego ślubu, a Ty chętnie weźmiesz udział.

 

Tez się uśmiecham

A pizze to ja kocham! Hamburgery, hot-dogi, słodycze, lody, ciasteczka mogłyby nie istnieć, ale świata bez pizzy to ja sobie nie wyobrażam! No tyle, że ja rzeczywiście wersje z podwójnym serem wybieram, ale tego jednego grzechu nigdy nie żałuje

 

I też by było pięknie Życzę Ci, żeby było właśnie tak jak sobie wymarzysz. To przede wszystkim Wasz dzień i dla Was powinien być najpiękniejszy i najszczęśliwszy

Pizzy to nie lubię tylko na słodko, z ananasem lub innymi owocami i takiej bardzo ostrej (ogólnie nie lubię ostrych potraw - jest jeden wyjątek, skrzydełka z KFC )

 

Dzień dobry
Ponieważ też jestem wielką miłośniczką pizzy to Was poczęstuję



Prosto z pieca wyszła , jedzcie póki gorąca

 

ja w kwestii ciasta do pizzy jestem wybredna... lubię takie cieniutkie a z serem podwójnym to też czasem zaszaleję

 

Dzień dobry
Ależ tu dzisiaj apetycznie ... aż głodny się robię
W zasadzie lubię sobie podjadać pizzę i inne hamburgery, ale zdecydowanie preferuję w tego typu podjadaniu kuchnię azjatycką.

 

biorę kawałek

Azjatycka była wczoraj

Gdy ktoś nie wie czy pchać, czy ciągnąć :

​

 

Na śniadanko były same warzywka surowe i gotowane,przyprawione i wymieszane.A później chlapnęłam w nie solidną porcje majonezu
Przecież nie będę okaleczać tradycyjnej polskiej sałatki wielowarzywnej
Starałam sie mogłam
Dzien dobry wszystkim

 

Majonez jest przecież gites*

* gites - powiedzmy fajny

i maseczkę z niego można zrobić

więc, jak najbardziej dla zdrowia. Podobno doskonale wygładza skórę ​

 

no to szukaj kapliczki, a z teściową niech porozmawia Twój Połówek....najlepiej będzie wiedział jak ją przekonać do tego pomysłu....natomiast wszystkie ciotki i pociotki zaakceptują Waszą decyzję prędzej czy później....ale to Wasze święto i Wasz wybór....
przyznam Ci się, że moja średnia córka też zaparła się bez wesela i był tylko wspólny obiad...i nikt się nie obraził...a gdyby rodzina nie była przyjezdna to pewnie i tego obiadu by nie było

 

Witam,
tym wszystkim się nie przejmuj, różne rzeczy się zdarzają i takie jak od przyszłej teściowej " ja nie przyjdę na wesele to będzie taniej". Byłam kiedyś biedna i suknię ślubną szyła moja mama wraz z koleżanką a pan mąż wystąpił w wypożyczonym fraku. I było git i jesteśmy 38 wiosen. Czasami się kłócimy, czasamy wyrywamy sobie włosy ale takie jest życie. Nie uwierzę, że każdy jest do końca bez skazy.. A teraz spadam do sklepu....

 

Triss...Ty tesciowej nie przekonuj,Twoj narzeczony tez nie.ona sama sie przekona.a jak nie to jej sprawa.swoje wesele miala to miala pole do popisu i mogla je zrobic tak jak chc ona.to jest Wasza decyzja,Wasze zycie,Wasza ceremonia zaslubin i robcie tak zebyscie Wy ja wspominali do konca zycia.
Ja zrobilam tak jak chciala tesciowa ,matka ,babka i wszystkie pociotki i do tej pory pluje sobie w brode .bylo calkiem odwrotnie niz chcialam.powiem Ci ,ze zalowalam juz przed tym weselichem smiesznym ale juz klamka zapadla wszystko zaplacone ,przyszykowane ,kupione ,pociotki,wujkowie,stryjkowie i stryjkow dzieci juz pozapraszani,a ze mloda wtedy bylam i malo doswiadczona (a moj byly maz do tej pory jakby mial 15 lat max) to niestety odbyl sie cyrk pod tytulem biesiada rodzinna,ktorych nie znosze.posluchalam troche cietej krytyki od przemilych ciotuni,troche kasliwych uwag , obludnych komplementow i malo nie puscilam pawia z przesytu hipokryzji i lukru na wypasionym torcie.dluuugo odchorowywalam to wesele ,do tej pory plyty leza gleboko w szafce - nie obejrzalam ani razu.za to tesciowa podjarana byla do potegi entej....ale czy o to chodzilo?
jestem juz formalnie 7,5 roku po rozwodzie a tak naprawde to z 9

 

Uff rozsądnych ludzi to miło poczytać

Ja na wsi mieszkam, tu tradycja i to co sąsiedzi twierdzą ważniejsze od własnego zdania. I to tak.. kurcze - poważnie. Przykład? Na początku jak chłop u mnie zostawał na noc - babci nie przeszkadzał sam fakt, że zostaje, ale jego samochód nie mógł stać na podjeździe, bo wtedy sąsiedzi by wiedzieli, że został...

Mama pod moim wpływem trochę bardziej liberalnie na świat patrzy już powoli, ale babci już nie ma szans przekonać. Mojego D. rodzina też z tych bardziej konserwatywnych klimatów, chociaż zależy w jakim temacie bo w tej wiejskiej konserwatywności to tyle jest hipokryzji, że by na grubą książke wystarczyło przykładów.
No, ale ja się już nauczyłam słuchać, potakiwać i robić swoje. Jeszcze pewnie to pare razy przemyślimy, żeby nabrało "mocy", ale raczej zrobię tak jak chce i tak jak radzicie Dziękuje, dziękuje, dziękuje