Kuchenne tajemnice

Zgredku czyli jesteś fanem dżemerku ze świni?

Wstyd się pewnie przed koleżankami przyznać, ale ja też - taki przetopiony z cebulką na świeżym chlebie + ogórek kiszony.... pycha!

 

Od zawsze
Dżemiku z porządnej wieprzowiny nie zastąpi żadna fasola

 

Zgadzam się z Tobą Zgredku, jeśli chodzi o smalec też jestem tradycjonalistką... smalec ma być ze słoniny z cebulką i skwareczkami, mniam...

 

Skąd ta dziwna nazwa ? Od kiedy biała fasola może być smalcem ,przecież to nawet poślizgu nie ma.

I tu jest odpowiedź jak byk to żaden smalec tylko pasta z białej fasoli !!!!

 

Jak sama autorka w blogu napisała dużo ludzi oburzało się na nazwę smalec.
Można przyjąć inną nazwę dlatego przepisu,ale jak teraz poszłam spróbować to zapach ma bardzo podobny jak ten tradycyjny smalec ze świnki..
Nie lubię smalcu, ale nie ma to jak pierogi z kapustą nim polane,ale ja odrobinę tylko używam. Skwarek mieć nie muszę.
Jutro to będzie jeszcze lepsze niż dziś.

Nie ja tą dziwną nazwę wymyśliłam. Poślizg jest, na kromce chleba rozsmarować się da, więc poślizg musi być
Nazywać jak już napisałam możecie to sobie jak chcecie, ja pozostanę przy nazwie smalec, bo tak mi pachnie a cebulka i kawałki jabłka za skwarki robią.

Mamy pasztet z selera i inne pasztety warzywne i oburzenia nie ma? Czy też jest?

 

Polacy na większość rzeczy się oburzają, więc pewnie na pasztety też A wracając do nazwy "smalec" - może to sprawa konsystencji produktu ???

 

Zastanawia mnie ta zdrowsza fasola, która jak wiadomo powoduje wzdęcia, więc należy ostrzec przed tym zdrowym smalcem osoby z problemami z trawieniem, po usunięciu woreczka żółciowego czy innych zabiegach przewodu pokarmowego.

 

Każdy je to co lubi i to na co mu jego przewód pokarmowy pozwala. Za to co ktoś zje nikt nie odpowiada, tylko sama osoba.

 

Mamy też schabowe z kurczaka i polędwicę drobiową. Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce będziemy mieć jeszcze golonko ze śledzia

 

może jeszcze na piwo znajdą zamiennik ?

 

Kto wie. Różnie może być. Margaryna jako substytut masła weszła już na stoły. Zaś wyrób czekoladopodobny jako zamiennik czekolady się nie przyjął (ale to może przez niezbyt fortunną nazwę )

 

Jak dla mnie może być i golonko ze śledzia.. Jest tyle innowacji w kuchni,że każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli to smaczne,zdrowe i nie zaszkodzi komuś jak tradycyjny wyrób, na który sobie ktoś nie pozwoli ze względów zdrowotnych, a smakiem przypomni mu wyrób tradycyjny, jestem jak najbardziej za.
Niech tam wymyślają zamienniki.

 

"Pasztet" to nazwa technologii przyrządzania potrawy, bez związku ze składnikami.
"Smalec" to nazwa wytopionego tłuszczu wieprzowego.
Pewnie dlatego ten "pasztet" warzywny nie budzi oburzenia.
Z serii, którą można nazwać "nostalgia wege-neofity", polecam schabowy sojowy
Miłej zabawy, już się nie będę wtrącać.

 

To tłumaczenie do mnie przemawia
Jak już napisałam, nazwę każdy może przyjąć sobie jaką chce Tutaj i tak bardziej o sam smak chodzi niż nazwę.

Kotlet schabowy sojowy lubię

Nie wtrącasz się a wyrażasz swoją opinię, swoje zdanie.

 

Coraz częściej słyszę też "schabowy z kurczaka"...
ale to jest hit:


Wolę nie znać przepisu na to cudo

 

Przepisik sobie w internecie znalazłam, przetestowałam, zasmakowało, więc się dzielę.

Chrupiące pieczarki w cieście serowym

Składniki:
400 gram pieczarek
3 jajka
50 gram żółtego sera
1/2 łyżeczki oregano
3 płaskie łyżki mąki
sól
pieprz
bułka tarta

Wykonanie:
1. Do miseczki wbić jajka, dodać mąkę, przyprawy, starty ser. Całość wymieszać do uzyskania gęstego ciasta.
2. Pieczarki obrać, przyciąć nóżki na równo z kapeluszami, namoczyć w cieście. Natępnie obtoczyć w bułce tartej.
3. Pieczarki smażyć w głębokim rozgrzanym oleju. Po zdjęciu z patelni odsączyć na ręczniku papierowym.

Myślę, że można te nóżki całkiem wyciąć a do środka coś załadować - szynkę, paprykę, czy inne cudo według uznania.

Danie proste i banalne, ale smaczne

 

Brzmi bardzo mniam
Wypróbuję przy najbliższej okazji, dzięki

 

W zasadzie piwo bezalkoholowe może być zamiennikiem tradycyjnego pifka


ktoś w innym wątku pytał się mnie o przepis na gorącą czekoladę, taką do picia więcmoże zamieszczę tu przepis na taką jak akurat sobie zrobiłam i popijam


gorąca czekolada

odmierzam kubeczek/filiżankę mleka
wlewam do garnuszka , stawiam na gazie i dodaję dwie łyżeczki kakao ( najlepsze jest to z :wiatrakiem" na opakowaniu), szczyptę cynamonu i 1- 2 łyżeczki cukru , najlepiej ciemnego ale zwykły też może być ( jest bardziej słodki więc mniej go dajemy), mieszamy aż będzie gorące najlepiej trzepaczką . Jak jest gorące dajemy paseczek czekolady ( gorzkiej albo mlecznej -zależy jaką lubimy), mieszamy dalej aż zakipi i gotowe.

 

W przelocie - bo mi jakoś ostatnio nie po drodze na forum.
Taki pomysł podebrany z instrukcji obsługi jednego niepotrzebnego (czyli luksusowego) urządzenia AGD.
Mianowicie: zupka cebulowa w proszku jako przyprawa do mięsa mielonego, takiego na meatballs czyli (mniej więcej) klopsiki. Na pół kilo mięska (w oryginale wołowe, ale może być i wieprzowe, i pół na pół, i nawet drobiowe, co kto lubi) - pół torebki proszku zupkowego. Jeśli się bardzo chce, można jeszcze doprawić - ale nie jest to konieczne.
Wypróbowałam i polecam

 

Cześć kucharze!

Mam pytanko za 100 florenów... tfuu.. punktów

Znacie jakieś dobre barwniki spożywcze? Ale naprawdę dobre, nie takie, że jak dodam do mleka, to wychodzi mi mdławy pastel. Wiem - proporcja robi wiele ale intensywność barwnika też jest istotna. Aha - w płynie.