zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 21 sierpnia 2016.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. Peonia

    Peonia Wyjątkowy talent

    Dobrze. Zatem to nie intuicja tylko paranoja. Mnie tam wszystko jedno. Grunt, ze dziala, za kazdym razem idealnie.
     
    gocha0201 lubi to.
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ja bym tego nie nazwał paranoją. Prędzej skutkiem przykrych doświadczeń :(

    Czasem tak jest, że gdy ktoś się sparzy raz, to potem woli siedzieć w zimnym pokoju niż napalić w piecu. Mam jednak nadzieję, że w końcu przydarzy się coś miłego, co zmieni Twoje podejście do innych.
     
    gocha0201 i Sookie lubią to.
  3. TrissMerigold.

    TrissMerigold. Fanatyk forum

    W ramach ciekawostki:

    poza farmeramą gram też w inną grę BP, dzisiaj również tam dostałam do zaakceptowania OWH, wyglądało to tak:

    [​IMG]

    U nas niby było troszkę dłuższe wytłumaczenie o co chodzi, tutaj za to na głównym miejscu cały dokument, nie trzeba szukać żadnych liników, nic nie jest ukryte. Zastanawiam się skąd aż taka rozbieżność w sposobie przedstawienia.
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Tak na szybko: u nas było wytłumaczenie tego, co należało wytłumaczyć w ramach wspierania walki o zachowanie twarzy ;)


    EDIT: Anka, wiadome linki na sowie czekają ;)
     
    Ostatnie edytowanie: 4 listopada 2016
  5. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Dobry wieczor:) przyszlam jak co piatunio z podziekowaniami:inlove:
    obejrzalam .przed chwila skonczylam.mamy powrot do potwora tygodnia .noo i brytyjski watek musniety na koniec :cry::oops:
    kapitalna walka Deana z płotem :pxDxD:cry::cry:xD:cry::cry:

    wyczytalam na offie Twoj wpis Zuza ,ze Gordon to mastino napolitano(dobrze napisalam?) -wyobrazalam sobie go jako doga coprawda ale nie o tym. otoz moja byla szefowa miala 2 takie pieseły .Sara sedziwa staruszka ,łagodna do bolu i drugi łobuz agresor straszny....nie pamietam jak mial na imie....dawno to bylo ;) w kazdym razie jak je brala do pracy(a robila to nagminnie) to mialam dusze na ramieniu jak goscia widzialam. :cry:xD:cry::cry:z Sara spoko, mozna bylo ja wygłaskac ,poklepac ,wydrapac za uchem i conajwyzej liznela soczyscie xD:cry:wielkie te psy i budza respekt to fakt.;)kiedys gdzies mialam ich fotke .pewnie gdzies u mamy lezy.jak kiedys mi w rece wpadnie to przyniose pokazac ;)
     
    gocha0201 i zzizzie lubią to.
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja dopiero dziś obejrzę, wczoraj za bardzo zmęczona byłam :(

    A Gordon to owszem, mastino :)
    Ale właśnie w wersji łagodnej, agresywny mastino to zbrodnia wobec ludzkości, bo za dużo szkody może taki agresor narobić.
    Ostatnio mój ukochany dogista wrzucił focię June - gdyby photoshopem zmienić umaszczenie na takie rudawo-szarawe, to byłby Gordon (no, Gordon jest trochę bardziej zwalisty, pięć lat różnicy wieku robi swoje - June to czterolatka):

    [​IMG] [​IMG]
    Dogista zawsze prosi właściciela zwierzaka o komentarz. Właściciel June stwierdził (mniej więcej): jest łagodna jak pluszowy miś. Nienawidzi przemocy i nie lubi, kiedy inne psy na nią szczekają. Zupełnie jakby chciała powiedzieć: "ze mną nie macie szans".
    I takie właśnie są mastino - łagodność wynikająca z poczucia przewagi.
    Jak wiadomo, zawsze najbardziej rzuca się taki numer dwa, numer trzy czy ile tam - numer jeden jest na duuużym luzie (zwłaszcza wtedy, kiedy ma pewność, że nikt go nie zdetronizuje).
     
  7. wolf031973

    wolf031973 Książę forum

    xDxDxDOdwróć tabelę, yorki na czele. Te małe zawsze najgłośniej szczekały na widok mojej psicy (owczarek niemiecki). A ona miała je głęboko gdzieś:D:D:D
    Bry wszystkim miłośnikom seriali i psów.
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Yorki to bardzo dziwne stworzenia są xD
    Znałam kilka yorków o duszy rottweilera - no, do czasu oczywiście, żaden rozsądny pies (nawet york) nie bawi się bez sensu w kamikadze.
    Ale Gordon kocha małe psy, ma już kilkoro przyjaciół (takich trzykilowych) w psim parku.
    On jest w ogóle najżyczliwszym psem, jakiego w życiu spotkałam xD
    Pod tym względem do pięt mu nie dorastam zresztą 8)xD
     
    gocha0201 lubi to.
  9. QQRYQ333

    QQRYQ333 Hrabia forum

    zzizzie

    Najmilsza ;) (no co! czyta się Twe posty )
    Pytanko mam - na Twój widok psy się cieszą czy szczekają ?;)
     
    gocha0201, zzizzie oraz grakula16 lubią to.
  10. igraszka

    igraszka Koneser forum

    Nie zawsze duży pies oznacza pobłażliwość wobec mniejszych pobratymców, równie ważny bywa charakter danego osobnika.. Mieliśmy kaukaza ,który na poszczekiwanie małych obszczymurków bywało, reagował agresją. Nic do rzeczy przy jego wadze , nie miała specjalna obroża ,kaganiec, o szkoleniu nie wspomnę. Wychodziliśmy na spacer daleko ,daleko od najbliższych zabudowań ,a i tak parę razy wróciłam ze zdartą skórą na dłoniach ,czy łokciach ,pociągnął po betonie.
    Jego przeciwieństwem był nasz ostatni pies berneńczyk. Na każdy kilogram jego 50 kg.przypadało dziesięć razy tyle łagodności i czułości. Nie było dziecka w okolicy ,które by go nie głaskało czy przytulało .Nigdy, nawet gdy otoczyła go grupa przedszkolna nie okazał cienia zniecierpliwienia. Podczas upałow ,przy jego misce z wodą zbierały się wróble,gołębie ,w najlepsze sobie urzędując pół metra od jego pyska.

    A propos seriali, natknęłam się ostatnio na "Westworld" .Zdumiewający ,zaskakujący ,gdyby ktoś wampirami się zmęczył 8)polecam.
     
    gocha0201, grakula16 oraz zzizzie lubią to.
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    xDxDxD
    Moje posty są po to, żeby je czytać ;)
    Gdybym chciała prowadzić pamiętnik skrzętnie chowany przed światem, na pewno nie robiłabym tego na necie ;)

    A psy mnie lubią - zazwyczaj od pierwszego wejrzenia. Więc jeśli szczekają, to z radości ;)
    A tak na serio to pies nie jest głupi, wyczuwa sympatię, zauważa uśmiech... i reaguje tym samym (no, nie każdy potrafi się uśmiechać, więc macha ogonem). Ja uśmiecham się praktycznie do wszystkich zwierzaków, tak automatycznie (im lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta), no to się spotykam z objawami odwzajemnionej sympatii.
    Zresztą wiadomo, że psa trzeba wyczuć, jest bardzo dużo takich, które po prostu nie mają ochoty na interakcję z obcym człowiekiem... ale nigdy żaden pies nie próbował mnie ugryźć za to, że się do niego uśmiechnęłam.

    Charakter to rzeczywiście ważna sprawa - ale trochę jednak zależy od rasy, tzn w niektórych rasach konkretny typ charakteru będzie się trafiał częściej.
    Z kaukazami mam pewien problem - zwyczajnie się ich boję. Pewnie to przez tę ich opinię psów agresywnych (historia rasy taka dość nieciekawa swoją drogą). Osobiście znałam jednego kaukaza, kolegę Gordona ze szkoły dla dużych psów - doskonale ułożony był, spokojny... ale czuło się, że jakby co, to nie będzie się długo zastanawiał, chapnie i to chapnie tak mocno, jak potrafi. Nie chciałabym mieć psa, którego sama nie byłabym pewna.
    A berneńczyki jako rasa to zupełne przeciwieństwo kaukazów - zdecydowanie zwierzak, którego warto mieć w domu i przytulać.
    Mój Gordon to przypadek, odziedziczyłam go, sama raczej wybrałabym kogoś ze schroniska i możliwie trochę mniejszych rozmiarów. Ale mastino mają opinię rasy łagodnej, choć w razie potrzeby bezkompromisowej (tyle, że przy psie o takiej aparycji potrzeba okazania tej bezkompromisowości zdarza się rzadko, sam wygląd wystarczy).

    Na marginesie: brzmi to paskudnie i budzi mój wewnętrzny sprzeciw, ale w wielu krajach hodowcy eliminują osobniki skrajnie agresywne... jak się ktoś urodził agresorem, to już się ułożyć nie da, a jeśli przy okazji jest przedstawicielem dużej rasy, to stwarza poważne zagrożenie. U nas to wszystko idzie na żywioł, nikt się nie zastanawia nad przyszłością wyjątkowo agresywnego szczeniaka. Więc tacy agresorzy z urodzenia dorastają, trafiają nie zawsze we właściwe ręce... i różne rzeczy mogą się zdarzyć. Tym bardziej, że - jak piszesz - nawet szkolenie nie pomaga.

    "Westworld"...?
    Muszę zerknąć, dzięki za info :)
    Ale wampiry w Supernatural należą zdecydowanie do mniejszości, to takie banalne istoty 8)xD
     
  12. igraszka

    igraszka Koneser forum

    Nie umiałabym zdecydowanie orzec ,co jest lepszą opcją ; czy likwidacja potencjalnie niebezpiecznego osobnika ,brzmi to tak jak piszesz na prawdę paskudnie ,czy puszczenie go w świat .To są wybory typu mniejsze czy większe zło.
    Przez mój dom rodzinny przewinęła się cała masa psów ,w tym np.rottweiler ,którego zapamiętałam jako bardzo inteligentnego słodziaka. Z mastino nie miałam żadnych bliskich kontaktów ,mój ojciec chociaż wielki miłośnik dużych psów uznał kiedyś zastanawiając się nad nowym członkiem rodziny ,ze taka rasa to jednak za dużo szczęścia jak na kilkadziesiąt metrów kwadratowych.
    Co do kaukaza ,niewątpliwie to był pies z charakterem, który miał i swoje bardzo dobre strony. Np.przepięknie ciągnął,załadowane dziećmi, sanki po śniegu .. Moja siostrzenica przeżywając swoje dziecięce rozpacze szukała pocieszenia w jego kudłach. Potem kiedy podrosła wychodziła z nim samiuteńka ,a pies nie odstępował jej ani na krok .Możliwe ,ze w hierarchii jego stada nie zajmowałam wysokiego miejsca ,stąd lekceważenie i zdarte łokcie. Niektóre psy potrzebują silnych przewodników.
    Wracając do likwidacji. Dwa lata temu ,w krzakach nadwiślańskich ,w worku ,znalazłam kota ,kociaka właściwie. Kot był zachwycającej urody ,koleżanka na jego widok powiedziała ,ze jeżeli wet. orzecze ,że zwierzak jest zdrowy ,to ona go przygarnie. Kot okazał sie jak najbardziej zdrowy fizycznie ,jednak reagował agresją na jakąkolwiek próbę dotyku ,gryzł ,drapał . Zaproponowano uśpienie ,co mnie przygnębiło bardzo. I tak to przez wiele miesięcy obie z córą chodziłyśmy z tak podrapanymi dłońmi ,ze czasami do pracy zakładałam rękawiczki,wstyd mi było.
    Po dwóch latach kocur łaskawie siada obok na kanapie i trochę pozwala się miziać, kiedy mu sie nie podoba nie gryzie już , tylko miauczy przerazliwie. Miauczenia nauczył go maluch ze schroniska ,z którym o dziwo dogadywał zupełnie niezle.
    I tak to zaczynając od górnego c ,czyli mastifa zjechałam na kanapę z kotem xD
     
  13. Peonia

    Peonia Wyjątkowy talent

    Ale dlaczego skrzetnie chowany przed swiatem? Zwyczajnie go zastrzec nie mozesz? :eek:
     
    gocha0201 lubi to.
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Tak od końca - kot reagował agresją chyba raczej nie dlatego, że jest z natury agresywny... musiał mieć jakieś wyjątkowo wredne doświadczenia z ludźmi i ten worek, w którym go znalazłaś, to była kulminacja jakiejś serii koszmarów. Nic dziwnego, że się bał i nie ufał biedulek - miał szczęście, że go znalazłaś.
    Chylę czoła :)

    Fakt, te groźniejsze rasy potrzebują jednego silnego przywódcy stada. Jeśli go brak, to pies chętnie zajmuje to miejsce, a wtedy może się zrobić nieciekawie. No, chyba że chodzi o dziecko, wtedy pies bywa opiekuńczy. Niestety nie zawsze.
    U mnie układ jest dwójkowy, ja i Gordon. Na przywódcę stada to ja się średnio nadaję, na szczęście Gordon nie ma skłonności do rządzenia, więc jakoś sobie wypracowaliśmy symbiozę. Ale gdybym nie była pewna, że sobie z nim poradzę, to naprawdę nie wiem, czy bym go przygarnęła po śmierci jego pierwszego pana.
    Zaufanie do własnego psa to podstawa, zwłaszcza wtedy, kiedy pies waży o 20 kilo więcej od właściciela ;)
    Aha, u mnie Gordon mieszka właśnie na jakichś czterdziestu metrach. I wcale mu to nie przeszkadza, liczą się spacery, a nie powierzchnia lokalu. Oczywiście łatwiej jest przechodzić przez yorka kręcąc się po kuchni... ale i tak z góry wiadomo, że pies będzie leżał gdzieś na trasie. One mają pod tym względem szczególny talent.

    O tej eliminacji agresywnych osobników... ponury temat w sumie, ale coś w tym jest.
    Dawno temu oglądałam namiętnie taki serial quasi-dokumentalny "Animal Cops", czyli Policja dla zwierząt, kilka serii tego było. Pamiętam, jak mnie zmroziła info, że cudem uratowany pies po wyleczeniu poszedł do uśpienia, bo okazał się zbyt agresywny, żeby schronisko mogło go bezpiecznie oddać do adopcji. Zwierzaki odebrane organizatorom walk psów rutynowo są usypiane, z tych samych powodów - nauka walki powoduje nieodwracalne zmiany w psychice, a schronisko musi unikać pozwów, żeby nie zniechęcić sponsorów. Kasa, misiu, kasa.
    Później dopytałam u źródła, czyli wśród amerykańskich hodowców i w ogóle psiarzy - wszyscy uważają taką eliminację za rozsądne i jedyne możliwe rozwiązanie. Gdzieś musi być granica miłości do zwierząt... a za tą granicą włącza się zdrowy rozsądek i patrzenie perspektywiczne.
    Rozumiem te racje... i bardzo się cieszę, że nie jestem hodowcą ani pracownikiem schroniska w USA.
    Oczywiście eutanazja nie polega na pozostawieniu worka ze zwierzakiem gdzieś w odludnym miejscu... ale i tak nadmiar pragmatyzmu jednak mnie odrzuca.

    Jak zastrzec pamiętnik przechowywany w sypialni pod materacem...? (Z filmów wiem, że jest to ulubione miejsce przechowywania pamiętnika - no, w każdym razie w przypadku nastolatek.)
    Nie prowadzę pamiętnika, nie prowadzę też bloga... nie czuję szczególnej potrzeby dzielenia się ze światem tym, co we mnie siedzi gdzieś tam głęboko.

    EDIT z ostatniej chwili: niech mi ktoś mądry wyjaśni, dlaczego wróciła mamuśka, a nie tatuś.
    Tatuś jest naprawdę mniam:

    [​IMG]
     
    Ostatnie edytowanie: 6 listopada 2016
    gocha0201, igraszka oraz ankagdw lubią to.
  15. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    moze jeszcze wroci-w tym serialu nie ma rzeczy niemozliwych xD:cry:
    hejka Zuza:)obejrzalas juz?:music:
     
    gocha0201 i zzizzie lubią to.
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nie obejrzałam xD
    Miałam się zabrać za oglądanie, ale musiałam się pilnie zająć czymś zupełnie innym.. i tak zeszło.
    Ale z tego trailerka i ze sprawdzania napisów wynikło mi jedno: chłopaki w koloratkach wyglądają nawet lepiej, niż w garniturkach :inlove:8)
     
    gocha0201 i ankagdw lubią to.
  17. igraszka

    igraszka Koneser forum

    W imię najświętszych racji ,czyli dla dobra człowieka ,zabija się ,wróć ,eliminuje zdrowe zwierzaki ,tylko dlatego ,albo aż, bo wykazują się niepożądanymi cechami . W imię dobra człowieka,zamyka się dzikie zwierzęta w klatkach i wycina lasy tropikalne ,gdzieś na świecie ,a w naszym małym ogródku bierze się za "czyszczenie " puszczy. Jakbym to dostatecznie długo rozwijała doszłabym pewnie do teorii Hitlera i jego czystości rasy , wszystko w imię dobra człowieka,albo pewnej grupy ludzi.. Jakie to wygodne.

    Szacun powiadasz ,nie zasługuję ,na rzęsach stawałam ,zeby się czworonoga pozbyć ,ale alternatywy nie było ,w każdym razie dla mnie do przyjęcia . Czasami rzeczy się dzieją jakby wbrew.
    W erze przed Gordonem mignęła ci kiedyś myśl ,ze taki obłędny pies pojawi się na Twoich 40 m ?
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wkraczamy na obszary filozoficzne ;)
    Człowiek jako samozwańczy władca świata, który bezmyślnie - i niestety skutecznie - wykańcza własne środowisko naturalne... fakt, niezbyt dobrze to świadczy o naszym gatunku.
    Ale akurat z tymi psami to sprawa jest bardziej skomplikowana.
    Sporo wiem o schroniskach amerykańskich, bo zaczęłam się nimi interesować właśnie pod wpływem tej "Policji dla zwierząt". Prawda jest ponura: chodzi o kasę, przede wszystkim o kasę.
    Schroniska finansowane z budżetu władz lokalnych mają na ogół fatalną opinię, bo przydział funduszy jest skromny, więc zwierzak, którego nikt szybko nie adoptuje, nie ma szans na dłuższe oczekiwanie. A jeśli dodatkowo jest poważnie chory czy jakoś okaleczony, to z góry wiadomo, jaki los go czeka.
    Alternatywą są rozmaite schroniska fundacyjne, finansowane wyłącznie przez sponsorów - osoby prywatne, ale przede wszystkim firmy. Na szczęście finansowanie dobroczynności jest modne.
    Ale tu się właśnie zaczynają schody.
    Dajmy na to, że ktoś adoptuje psa agresywnego... nawet nie przedstawiciela którejś z ras bojowych, zwykłego zwierzaka, który z powodu jakichś tam doświadczeń z przeszłości (albo własnego charakteru) nigdy nie zaufa tak do końca człowiekowi. No fajnie. Wszystko jest cacy, aż wreszcie pewnego dnia pies nie wytrzyma i pogryzie dziecko swojego nowego pana za to, że mu przeszkadza w jedzeniu. I co się dzieje wtedy? Ano schronisko jest ciągane po sądach za niedopatrzenie i może zapłacić duuuże odszkodowanie albo nawet stracić koncesję. A sponsorzy - pod wpływem rozmaitych info w mediach - obetną fundusze, bo nikt nie chce być kojarzony z mordercami słodkiego maleństwa (tzw opinia publiczna jest wszędzie taka sama, reaguje oburzeniem na wszystko i nie bierze pod uwagę - bo zapewne nie potrafi - żadnych okoliczności łagodzących).
    Ale w sumie to nie tylko o kasę chodzi.
    Są psy, które wymagają specjalnego prowadzenia, właśnie tego przywódcy stada. Ludzie na ogół adoptują zwierzaka po to, żeby się nim cieszyć, nie po to, żeby go układać i nieustannie chronić przed nim własną rodzinę. To akurat jestem w stanie zrozumieć.
    Więc taki agresor z urodzenia ma minimalne szanse na adopcję... i tu wracamy do tematu kasy, utrzymanie agresora w schronisku kosztuje, a miejsce potrzebne jest dla następnego nieszczęśnika.
    Jak napisałam - rozumiem te racje, choć nie przestają mnie one razić. Choć nie potępiam, bo poza emocjami staram się też kierować rozsądkiem, to jednak niezmiennie cieszę się, że nie muszę podejmować takich decyzji.

    A Gordon - teoretycznie za duży na te 40 metrów - to był mój stary dobry znajomy. Należał do weta, który od dawna leczył wszystkich moich kolejnych schroniskowców. Nie powiem, dość często siadywaliśmy sobie z Gordonem na progu lecznicy... ja coś do niego nawijałam, on coś odmrukiwał i szturchał mnie potężną łapą, kiedy przestawałam go poklepywać, czochrać itp.
    I nagle tak się stało, że ja straciłam mojego poprzedniego przyjaciela (między innymi, nieważne) i prawie w tym samym czasie zupełnie nieoczekiwanie zmarł pan Gordona. Gordon to pies z problemami, wymaga parterowego mieszkania, fachowego leczenia i specjalistycznej karmy (czyli zapasu gotówki), no i dużego samochodu. W miarę spełniałam te warunki, lepszych kandydatów chyba nie było... no więc Gordon zamieszkał u mnie. I jakoś nie narzekał na metraż.
    Gdyby nie Gordon (któremu zresztą groziła eutanazja), trafiłby do mnie jakiś znajda, schroniskowiec czy inne psie nieszczęście... duże czy małe, to w sumie bez różnicy.
     
  19. igraszka

    igraszka Koneser forum

    Dla rozładowania atmosfery ,bo ta jakoś sklęsła przed chwilą na forum ,i przegonienia ,słów "przyjdzie walec i wyrówna" ,które zupełnie bez powodu i przyczyny najmniejszej, plączą mi się po szarych komórkach opowiem o mailach ,które raz po raz spływają na moją prywatną pocztę. Idzie to w przybliżeniu tak :you got free invite from (imię dowolne),most our members have "interesting" photos * Interesting w cudzysłowiu ,bo oryginał użyty w mailu mógłby zostać wycięty. Zastanawiać się zaczęłam w końcu ,cóż to za namawianie do oglądania męskich klat ,dla mnie jakoś mało zachęcająco. Przypomniałam sobie jednak reportaż o jednej pani z balzakowską figurą i takimż wiekiem ,swoją drogą czy wiek może być balzakowski ? Reportaż był o Polce ,ale Angielki ,Niemki ,równie chętnie szukają tego typu atrakcji ,więc może o to chodzi ? O losie ! czyżbym w tej grupie wiekowej się już mieściła?

    *W wolnym tłumaczeniu ,dostałaś zaproszenie ,nasi członkowie mają fascynujące zdjęcia

    Zzizzie wybacz że się tak szarogęszę ,ale czekać musiałam aż coś mrocznego zebrać będę mogła,
     
    TrissMerigold., ankagdw oraz gocha0201 lubią to.
  20. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    od siebie powiem,ze fajnie piszesz i lubie poczytac.;)
    te meile hmmmm...-.-do tego doloze oferty kredytowo pozyczkowe :wuerg:codziennie tone ich wyrzucam zeby sie dokopac do meili ,ktore mnie interesuja:sleepy:nooo i portale randkowe tez daja czadu :cry:xD:cry::cry:
     
    gocha0201 i Marrylan lubią to.
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.