zzizzie

bo post został usunięty
(Hmm, czy takie treści to w ogóle są dozwolone...? )
właściwie to... nie
Zgredek

 

Aj, same niebezpieczeństwa na tych spotkaniach czyhają... Może macie jakieś rady, jak się ich ustrzec?

 

Ochrona policyjna
Ewentualnie mogę ci Gordona wypożyczyć, byle nie za często

 

Ależ nie da się... jedyne co możesz zrobić, to przekonać sam siebie, że tak na prawdę to bardzo chcesz tych wszystkich rzeczy które mogą Cię spotkać... wtedy najgorsze, co może Cię spotkać - to rozczarowanie, jeśli się nie wydarzą

To kiedy się umawiamy na kawę?

 

Hm... właściwie to nie, więc co nieco musiałem pokasować

Kiedy indziej. Dziś już idę spać

 

No kurcze
Nadgorliwość to rzecz straszna... przepraszam, Triss

EDIT: to w ramach zmiany tematu będzie o piesku.
Jak wiadomo husky są wyjątkowo interaktywne i rozmowne.
Oto Blaze, który zdecydowanie nie chce udać się do budy.*
Radzę włożyć słuchawki

​

* Żeby nie było: Blaze jest mieszkańcem stanu New Hampshire i podejrzewam, że jego buda znacznie różni się od tego, z czym nam kojarzy się to słowo.

​

 

Cześć zzizzie
A lubisz Ty Halloweenowe zabawy?
Mieszkasz chyba tam gdzie mieszkasz
Czy nawykłaś?

 

Cześć, dawno cię nie widziałam
Halloween mi nie przeszkadza, ale też i nie za bardzo kręci... jestem pewnie jednak za stara, tę polską listopadową zadumę z nuteczką smutku mam za mocno wdrukowaną w resztki umysłu (było niedawno o umyśle, więc kontynuuję).
Raczej ignoruję Halloween, musiałabym chyba Gordona przebrać za wampira, a nie wiem, czy on byłby zachwycony, odnoszę wrażenie, że poczucie humoru ma raczej tak średnio rozwinięte.
A dobre horrory są dla mnie ponadsezonowe

 

No właśnie! Jestem też wystarczająco stara i zaduma listopadowa u mnie mocno tkwi. Ale......ale....
Trochę to trwało, ale "przyjęłam" i taką okoliczność jako okazję do zabawy. Choć wytłumaczyć tego nie potrafię.
U mnie to chyba z biegiem lat jakiś dziwny dystans do wszystkiego się robi. A i tą zadumą też jestem deczko zmęczona.
A czemu nie dwa w jednym?
Faktem jest jednak, że ta polska dbałość o pamięć swoich zmarłych bliskich jest niesamowita i wyjątkowa.
I to nie jest tylko od święta. Ona jest na co dzień. Wiem, bo bywam, bo mam dla kogo.
To jedna z niewielu naszych wspaniałych cech.
Podobnie z walentynkami, pamiętam, tu, na forum, dyskusje odprawiłam
A że to komercyjne, nie nasze. Jeśli ludzie chcą to ich święte prawo

Sama się przebierz. Zobaczysz co Gordon na to.
Co do horrorów, to już zawsze będę jak małe dziecko. Strasznie się boję, a potem spania ni ma.

 

No i dostałam kosza
--

Haskie są cudowne! Mój co prawda nie wiadomo do końca czy Haski, czy Malamut, właściciel jego mamusi twierdzi, że Haski, w książeczce ma Haski, ale jego Tatuś chyba bardziej malamutowy był tak czy inaczej piękne i niesamowicie śmiechowe psy. Mojego trzeba podobnie siłą zaciągać do domu z podwórka Z domu wychodzi z prędkością taką, że jak ktoś w drzwiach akurat stoi, to się musi mocno trzymać futryny, żeby nie stracić równowagi, bo strzała leci i nie patrzy... za to jak go do domu wołam, to podniesie łeb... popatrzy na mnie, wyda z siebie to klasyczne "ałuuu", potem wstaje w takim totalnym slow motion, i idzie.. idzie... noga za nogą, powoli jak emeryt, a ja tak stoje w tych drzwiach i stoje i płacze ze śmiechu.

*slow motion - zwolnione tempo
** w sumie to on emerytem jest, bo 10 lat ma na karku, ale jak ma ochotę to biega tam i na zad bez celu z prędkością światła za domem mam spory sad, gdzie sam nie może chodzić, bo czasem babci jakaś kura tam ucieknie , ale co wieczór razem chodzimy i wygląda to tak, że ja idę sobie spacerowym tempem, a on jak pocisk mija mnie, biegnie na sam koniec, zawraca, mija mnie, biegnie na sam początek i tak kilka razy dopóki nie znajdziemy się gdzieś dalej wtedy zmienia tryb na "ryjówkę" i zaczyna kopać, co prawda jeszcze nigdy żadnego gryzonie w ten sposób nie złapał, ale przez te 10 lat jeszcze się nie zraził

a mowa o nim: (tutaj w typowej pozie w jakiej wyłania się spod stołu między nogami siedzącego

 

W sumie... Z Gordonem nie poznaliśmy się przez internet, więc spotkanie w realu może nie być tak niebezpieczne

Naprawdę chcesz, żeby ten pierwszy raz był z łysiejącym Zgredem z krzywymi nogami?




Co do huskich to znam jednego typa, który będąc w nowym terenie znalazł dziurę w płocie... Po niecałej godzinie właściciele dostali telefon od uczciwego znalazcy, który go spotkał wielce szczęśliwego, spacerującego przy drodze 20 km dalej

 

Zaduma męczy, fakt, zwłaszcza ta podszyta różnymi treściami narodowymi (delikatnie rzecz ujmując). Miałam bardziej na myśli taką moją prywatną wersję tej zadumy.

Walentynki, hmm... bardzo praktyczne święto dla przedstawicieli sektora handlu i usług, zwłaszcza tych gastronomicznych. Komercha w czystej postaci, dodatkowo przymusowa - więc nie przepadam, i to od dawna.

Co do moich przebrań i reakcji Gordona, to mam wrażenie, że on mnie i tak zawsze pozna, nawet z kłami wampira (które zresztą nie zrobią na nim wrażenia, sam ma większe na co dzień)... no i jako osobnik ze średnim poczuciem humoru najwyżej stwierdzi, że coraz ze mną gorzej.
Wyraz oczu własnego psa, który uważa, że człowiekowi pogorszyło się umysłowo - bezcenny

Jaka przecudna psia twarz, i te oczy
Zakochałam się po prostu
A taki szaleńczy bieg zadowolonego psa to aż człowieka uskrzydla, nie...?

Gordon to chodząca łagodność poza tym, że 70 kilo psiej żywej wagi. Niegroźny zupełnie, ale jego cichy pomruk odstrasza absolutnie wszystkich wrogów.
Na pierwszą randkę z gimnazjalistką poznaną na necie w sam raz

Co do łysienia, to przypominam, że łysi kochają jak tygrysi (zupełnie niezależnie od tego, kto w historii naszego kochanego kraju ostatnio używał tego powiedzonka - ech, u nas to gdzie nie zajrzeć, zawsze się trafi na jakąś treść co najmniej okołopolityczną, straszne). Pierwszy raz z łysym to moim zdaniem sam smak.
A nogi...? Facet może mieć krzywe, skoro i tak siedzi w tej bryce z kasą na paliwo w portfelu. Nie przesadzajmy z tymi wymaganiami.
Hmm, po takiej autoreklamie to i ja się zaczęłam zastanawiać nad tą kawą... no, ale Triss ma pierwszeństwo oczywiście

 

Z doświadczonym łysiejącym Zgredem to dużo daje przy pierwszych razach! Wiesz już jak to wygląda, więc ja się nie muszę stresować Przeprowadzisz nas przez to

Jeszcze jak
I te małe "gesty", no powiedzmy zachowania...
że np jak rano wychodzę do roboty to podchodzi do bramy i patrzy w którą stronę skręcam z uliczki. Jak w prawo, to wie, że to codzienna rutyna i że po 16 będę, więc wraca grzecznie do domu (babcia stoi w drzwiach i na niego czeka, bo wie, że wcześniej nie wejdzie). A jak w lewo to się niepokoi, nie chce wejść do domu, jak już wejdzie to co chwile prosi, żeby go znowu wypuścić i tak śmiga w kółko póki nie wrócę.

To samo np. jak widzi, że się pakuje. Tuu się już dzikie szaleństwo zaczyna... załapał, że duża torba + dużo ciuchów = noc bez "Pani". Jak widzi, że proces zmierza ku wyjściu, to na samym końcu siada mi na butach, które zaczynam ubierać, tak żebym nie mogła ich zawiązać i iść bo wykminił, że to u mnie ostatni etap wychodzenia
No po 10 latach by można cały dzień opowiadać

 

Genialny tekst
No po prostu genialny, zastygam w niskim ukłonie

Oj tak, o psich zachowaniach i pomysłach można bez końca

Te dranie nas obserwują i wyciągają wnioski...
... a najzabawniejsze jest to, że idzie im to znacznie lepiej niż wielu ludziom

EDIT: a tak w ogóle to my mamy jeszcze jakieś złudzenia, jakieś marzenia, na coś tam sobie w życiu liczymy.
Pewien basset Jimmy już w wieku 5 miesięcy wie wszystko.
Zdjęcie oczywiście wykonane przez niezrównanego dogistę.

​

EDIT 2: no i jeszcze małe przypomnienie
Anka, jutro rano linki będą w sówce

​

 

Nie wiem, czy moge tak napisac, ale nie lubię tej rasy psow i nie umiem się nią juz zachwycac. Przez jedna babę, wlascicielke (ponoc) takiego psa. Pomoglam Jej kiedys zatachac torby do domu, a Ona oczywiscie "przypadkiem wypuscila" psa swojej siostry na mnie. Bylam przerazona!! Ten duzy (chyba owczarek niemiecki) pies skakał na mnie, a Ona stała na schodach i szeptała z drugą babą!! Jakby zupełnie nic się nie działo!
Jak opowiedziałam to moim znajomym, to poradzili mi natychmiast pod jakimkolwiek pretekstem zakonczyc te znajomosc!
No i dobrze! Było mi tu nie wchodzić. Wkurzyłam się. Jak ludzie mogą być tak nie odpowiedzialni? A gdyby ten pies mnie ugryzł to co? Byłoby "Polacy nic się nie stało"???

 

No oczywiście, że nic by się nie stało. Przecież pies był szczepiony, a te ileś szwów po pogryzieniu to nic strasznego. Blizny tylko urody dodadzą.
Niektórzy ludzie po prostu dorośli tylko fizycznie, a wyobraźnia wciąż pozostała u nich na poziomie pięciolatka. Zwierzę to dla nich zabawka albo towarzysz na nudne wieczory. Pogłaskać, kiedy jest ochota, dać do michy jak się przypomni, a poza tym zapomnieć o psie. Wychowanie to dla nich abstrakcja. Chyba nic się z tym niestety nie da zrobić. Pozostaje jedynie unikać.

No i teraz chyba nie mam już wyjścia jak zapytać gdzie i kiedy

 

O psach - brak jakiegokolwiek wychowania i tak jest statystycznie lepszy (bo rzadko który pies ma wredny charakter od urodzenia) niż staranne i konsekwentne tresowanie potwora, takiego autentycznego ludobójcy. Zajmują się tym na ogół tchórzliwi pryszczaci młodzieńcy, którym pies ma służyć jako przedłużka... hmm, czegoś, powiedzmy: tego, co mają za krótkie, np lewej nogi.

A jak już o potworach mowa...

​

... jeszcze jeden trailerek, trochę bardziej przerażający.
Czyżby back to basics, czyli powrót do podstaw...?

 

dobry wieczor
Triss przecudny ten Twoj piesio od razu chce sie wymienic z nim przytulasa

Zgredku no ja nie wiem co Iza na to "przeprowadzanie " Ty lepiej uwazaj

ogladałam go wczoraj na fb ciekawie moze byc....ta czarna dziewucha to Ruby?ale jakim cudem?
z mamuska wydaje mi sie ,ze bedzie cos bardzo nie tak...pewnie Lucek w tym umoczy łapska .nie lubie go w tym naczyniu
i to brytyjskie babsko jeszcze facecik sie pojawil co by bylo mniej wesolo-pewnie namiesza rowno chlopakom...ehhh te cotygodniowe dawkowanie chociaz ze dwa razy na tydzien ale nie raz,litosci

 

Poleciały linki, jeszcze ciepłe
Mamuśce się pogorszy, czyli wszystko idzie ku lepszemu
Jedyna rozsądna Ruby to była moim zdaniem żona Sama czyli Genevieve Cortese, o rozsądnym Lucku to już pisałam.
Obejrzę wieczorkiem
A tak w ogóle powinno być codziennie

 

dzieki Ci wielkie
tak ta Ruby m tez pasowala ,aczkolwiek po blondynie jakos ciezko mi sie bylo pryzwyczaic do jej nowego naczyniaale pomijajac to ,to przeciez zatłukli Ruby ...to jakim cudem by sie miala pojawic?trzeba koniecznie obejrzec bo kociej mordy dostane

obejrzalam.usmialam sie z duetu beyonce & jay z.
i poryczałam razem z Deanemale mamuska numer nieelegancki im wycieła