Oryginalny klub miłośników dyskusji o dyskusjach (lub ich braku)

Bry wieczór niestety ale jest tak że w życiu nie można mieć wszystkiego było by nam za dobrze

 

Pewnie, ze nie mozna miec wszystkiego, to byloby zbyt proste i nudne,a poza tym nasze cele wytyczaja nam droge do zycia, nie mozna tez zazdroscic innym tego co maja, bo to prowadzi do zgryzoty, trzeba zyc tak, aby cieszyc sie tym co mamy i do czego doszlismy o wlasnych silach, a reszta sie nie liczy, to daje nam satysfakcje.

 

Wiesz co do zazdrości to różnie bywa w życiu bo nie którym leci wszystko z nieba a człowiek haruje i nie ma nawet ćwiartki tego no ale cóż samo życie

 

jak fajnie,że dyskusja się rozkręciła marzenie mam,jak każdy,ale gdy się już spełniają to cieszą przez chwilę
w moim poście chodziło dokładnie o dzieci były małe to marzyłam o chwili spokoju a teraz marzę o rozgardiaszu ,ciągłym mamo!mamo!

 

Maryniu grateczki osiagniecia 100

 

Hejka (tak wita się ze mną mój 4-letni członek rodziny - tylko dodaje jeszcze bejbi )

jakiś czas temu pisałam tutaj o gwiazdorzeniu, a ponieważ teraz w tle słucham mojego ulubionego wykonawcy, to muszę Wam powiedzieć, że ja o mało co nie zostałam żoną gitarzysty
Baca jak miał ...naście lat bardzo chciał założyć zespół rockowy i wiedział, że aby to zrobić musi nauczyć się grać na gitarze. Pożyczył odpowiedni sprzęt i zamówił sobie lekcje u profesjonalisty. Pojechał z tą gitarą i myślał, że po pierwszej lekcji zagra co najmniej
"Satisfaction" Rolling Stones'ów, a pan nauczyciel zaczął naukę od podstawowych chwytów na melodię "chinka tu, chinka tam....."
To jednak zniechęciło bardzo przyszłego gitarzystę o światowej renomie i nie poszedł jednak w tym kierunku, a ja nie zostałam żoną wybitnego gitarzysty

 

ja miałam chyba 3 czy 4 podejścia do gitary i w końcu postanowiłam, że się nie poddam i tym oto sposobem od 11 miesięcy chodzę na lekcję raz w tygodniu i coś tam umiem
czasem się lenię, nie ukrywam, ale wiem, że robię to sama dla siebie i jak coś oleję to mi się to będzie później odbijać, więc muszę się wziąć za siebie i koniec
progress jest.... kolega mówi, że szybko łapię o co chodzi...
jak patrzę jak dzieci grają na youtube to mi szczena opada....szczególnie jedna dzieczynka mi przypadła do gustu

 

Pięknie dziękuję

 

Maryniu również gratuluję "100"
podobno przyjemniej się gra po setce

 

Podobno, już mam 6500tyś na 101 poziom.
Za gratulacje dziękuję

 

Okupa! właśnie się dowiedziałam,że jestem dzikus i dziwadło kuzynka poprosiła mnie o przypilnowanie rano dziecka,bo ona poszłaby na grzyby. zgodziłam się ale zaznaczyłam,że najpierw muszę iść z Dexem na spacer .no i usłyszałam,że przesadzam,że już całkiem zdziczałam i zdziwaczałam,że przecież psu nic się nie stanie jak sobie dzień w kojcu posiedzi

 

no chyba ona jest dziwadło.....

 

podniosła mi ciśnienie

 

nie dziwię się wcale.....

 

Zamknij dziecko w kojcu i spokojnie idź z Dexem na spacer.
Albo kuzynkę zamknij w tym kojcu, przecież nic jej się nie stanie, jak na grzyby nie pójdzie.

I nie daj sobie ciśnienia podnosić

 

wlasnie chciałam dodać ze ciekawe czy ona by chciała żeby ją w kojcu zamknąc na cay dzien....w koncu nic jej sie nie stanie jak jeden dzien posiedzi

 

ZK,ty zawsze wiesz,jak rozwiązać problem oczywiście odmówiłam dla mnie mój pies jest ważniejszy od jej dziecka.tym bardziej,że kontakt mamy raczej sporadyczny,tak mniej więcej raz do roku
chrumcia,ZK dzięki za poprawę nastroju

 

dla mnie tez zawsze zwierzak na 1 miejscu

 

Kropeczko, zawsze do usług
Gdyby to była kwestia, że kuzynka chora i musi do lekarza, to bym się skłaniała do tego, że trudno, psisko musi pocierpieć, ale dla czyjejś zachcianki...
Pomiziaj Dexa tam za prawym uszkiem od cioci Złej

 

pomiziam,pomiziam