Klub Nałogowców

Za pierwszym, wszystko rozszerzone zdawałam, angielski miałam 93%
polski trochę ponad 70, chyba 71 albo 72
wos na 84

Matematykę wprowadzili dopiero rok albo 2 lata później
A Ty masz już plan co chcesz zdawać? Teraz chyba co najmniej jeden przedmiot obowiązkowo musi być rozszerzony, prawda?

 

jak to co Na pewno matmę i spróbować biologię i informatykę

A z angielskiego ustnego i polskiego to ja jestem miernota (nawet jak się uczę) i nie wiem jak ja je zdam A polski rozszerzony to nie jest przypadkiem obowiązkowy? Bo już nie pamiętam A matematyka ustna była według mnie totalnie bez sensu

 

Nie będę się wymądrzać, bo nie wiem. Matematyka jest też ustna? jak ja zdawałam maturę nie było polskiego rozszerzonego ustnego, prezentacja do przygotowana w skali 1-20 była punktacja i tyle. Teraz bardziej przypomina maturę mojej mamy, ale nie jestem na bieżąco. Moja zaczyna 2 rok studiów, czyli matura nieco ponad rok temu, a już mówi, że młodsi mają inna postawę programową i zdają zupełnie coś innego... Co rok cos innego jest, więc ciężko za tym nadążyć...

 

Ponoć kiedyś była Ale to tylko plotki

 

jak ja się ciesze, że mam ten etap za sobą
nigdy nie byłam orłem w szkole....uczyłam się na 3,4,5, ale ogolnie słabo przyswajałam wiedzę (jedynie angielski miałam caly czas 5 , matma podstawowa byla dla mnie banałem, ale rozszerzona magią....a bylam na rozszerzeniu...kobitka sie na mnie uwziela jak mi raz nie poszlo i potem uprzykrzała mi życie ja sie masz....zdawalam wszystko na poziomie podstawowym i z matmy mialam 75 % - pierwszy rocznik z obowiązkową matmą...
wypracowania na polskim tez mi marnie szly, na poziomie 2-3, pisalam dlugie ale ze lektury slabo czytalam to wychodzilo jak wychodzilo
a na maturze mialam 71 % nauczycielka byla w szoku

ustne były spoko chociaż mialam stresa niesamowitego i nawet nie pamietam co mowilam

 

To tak jak ja Ale ja mam problem ze strukturami typów wypracowań (charakterystyka, opis a szczególnie to już rozprawka) i analizą + interpretacją utworów literackich

 

Witajcie
ja zdawałam jeszcze tą starą porządną maturę

buduję już drugą świątynię , wstrzymał mnie brak wapienia

następny event robi wrażenie łatwego ale pod warunkiem,że ma się pełen magazyn-chyba że czegoś nie doczytałam

 

No to pewnie jesteś rok młodsza od mojego brata, bo on pierwszy załapał sie na matematykę, ale kończył technikum
Ja polski traktowałam jak matematykę, wiedziałam co tam musi być, wiedziałam, że lubią cytaty, porównania itd, pamietam, że nauczycielka z matmy mnie nienawidziła, chociaż dobra byłam, za to z polskiego mnie uwielbiała bez wzajemności, ale dobrze udawałam Pamiętam, jak uczyła mnie nie wiedzy polonistycznej, ale tego za co daja punkty np za konkretną budowę, za takie a owakie sformułowania...
I jak dla mnie rozszerzenie z polskiego jest dużo łatwiejsze niz podstawa, może dlatego, że rozprawka jest dla mnie najłatwiejsza formą wypowiedzi, można dużo improwizować, a np list itp trzeba na pamięć wykuć budowę i w ogóle

Też się nad tym zastanawiam... Jakoś podejrzanie łatwy... CZy mi sie wydaje, czy można go zrobić momentalnie, jak się ma zapasy?

edit; na targu szaleństwo, jeszcze przedwczoraj kupowałam bataty za 40 sg, teraz już ponad 200 kosztują
dobre miałam przeczucie, że się w bahamowe roślinki zaoparzyłam, skoro event związany z bahamą, to od jakiegoś czasu polowałam na roślinki, zeby wszystkiego mieć ponad 10 000 teraz bym zbankrutowała, ale zapasów spokojnie wystarczy
A kto ma na polu zwierzęta też się może nieźle wzbogacić, bo najtańszy nawóz ponad 740

 

ja pierwszą budowlę mam skończoną
drugą i trzecią mam po dwa całe zadania,zatrzymały mnie wypadajki
na noc posieję goździki..................

 

witaj Ewa Miło Cię widzieć
Menka jak zawsze gapa, a za gapowe się płaci.... Zebrałam zasiew bez cmj, a jak siałam patrzyłam, że już mi tylko 2h zostały, bo jadłam go jeszcze przed pełnią...

 

Mi też się to bardzo często zdarza Ale o takiej drobnostce od razu sobie przypomniałem

 

A teraz mam matematyczne pytanie, może ktoś zwrócił uwagę...
Jak dojadam czatnejka to babeczka na niego działa? Bo nie można wtedy zjeść kolejnej. Czy ten czatnejek jest też przedłużony?
Dlatego czekam aż się skończy, bo nie jestem pewna, a szkoda by było marnować te kilka godzin

 

Jeśli chodzi o to, że działa Ci chutney i zjadasz kolejny, to czas działania CMJ się przedłuża a babeczki nie możesz zjeść drugiej Ale bonus z babeczki chyba działa na obydwa CMJ'y

 

no kurczaczek sama się zastanawiałam nad tym i zawsze zapominam sprawdzić

robię za królika doświadczalnego

mam chutnejka 4,22 bez babeczki
zjadłam babeczkę i mam 10,06
zjadłam kolejnego chutneja i mam 28,05

przedłużony o 18 godzin

 

hehe, ktoś musi jak widać

Bo właśnie kiedyś zjadłam jak jeszcze był aktywny i nie mogłam zjeść babeczki, a nie zwróciłam uwagi ile miałam przed zjedzeniem, więc nie mogłam się dowiedzieć o ile przedłużyło

Dzięki Tobie wszystkie nałogi wiedzą, że trzeba czekać, aż się jeden czatnejek skończy, zanim się weźmie za kolejnego
Swoją drogą, to jeszcze chyba nigdy nie zjadłam cmj bez babeczki, jakoś tak automatycznie od razu słodkości dodaję

 

Przeca jedzenia nie wolno marnować

 

mnie też miło Cię widzieć
ja na początku eventu też tak zrobiłam

 

W końcu "Kiedyś musi być ten pierwszy raz" A Wy, Menka i Ewa sklerozę macie ??? Bo ten pierwszy raz się u Was strasznie zapętlił

 

jak zjadam rano przed pracą chutnejka to nie daję babeczki bo i tak nie dotrwa mi on do następnego zbioru porannego

 

Yyyyy a o co biega?

Ja zawsze zjadam 4-5