blazers

do tej pory smrod w domu ....

 

Też mi się raz zdarzyło (też ziemniaki ) , graczek spalony na węgiel a jakie zapachy w domu Ale kiedyś zrobiłam lepszy numer. Jak siostra z mężem jeszcze u nas mieszkali i młody był mały nastawiła w garnku butelki i laktator do wygotowania i wychodząc mówi do mnie: wyłącz jak się zagotuje. A ja oczywiście zapomniałam i skapnęłam się dopiero jak w przedpokoju pokazał się siwy dym. Oczywiście wszystko się stopiło i musieliśmy wietrzyć całą noc Potem kupiłam ten dzwonek do nastawiania czasu

 

chyba tez w niego zainwestuje bo to juz kolejny garnek...
http://vpx.pl/i/2016/09/01/Obrazek_1472745181.jpg

 

Ech chciało by się... Wydaje się jakby wieki minęły . Ale dowód noszę przy sobie cały czas na wypadek, gdyby pani z Biedronki nie chciała mi uwierzyć na słowo

Z tym dzwonkiem to też historia była. Jak pierwszy kupiłam to myślałam że popsuty. Nie wiedziałam, że go trzeba najpierw "nakręcić" (zrobić pełny obrót) a dopiero potem ustawić czas. No i ustawiłam i tak cicho dzwonił, w ogóle go słychać nie było. Szmelc myślę sobie, nawet znajomy go rozkręcał i nic. Kupiłam drugi i oczywiście to samo. Dopiero jak zmieniałam kuchenkę i ona miała taki wbudowany i tam pisało jak być nakręcić Spróbowałam na tamtych i podziałało I teraz już wiem

 

Ufff.... Na szczęście nie tylko ja taka zdolna jestem.
Ziemniaki nieraz spaliłam, szczególnie jeszcze będąc nastolatką.
Nawet siedzenie w kuchni nie pomagało. Jak zaczęłam czytać ciekawą książke i mnie pochłonęła, to tata z pokoju przylatywał, boi smród spalenizny tam doszedł, a ja spokojnie przy kuchennym stole sobie czytałam

Butelki również udało mi się spalić, jak Młoda była malutka. Taki specjalny garnek miałam do gotowania tych butelek ze specjalnym wkładem, żeby butle po nim się nie trzaskały.
Dziecię wreszcie wykąpane, nakarmione zasnęło. I my z mężem też padliśmy ze zmęczenia. Obudził nas niezły smrodek

Dzwonek też potrafię zignorować, przeoczyć, przetrzymać, jak mam ciekawą książkę

 

Witam Wszystkich

Tak sobie cichutko zza krzaka poczytałam......wybaczcie najście intruza
Doświadczenia ze spalonymi garnkami również mam - głównie z lat młodości - obrałam ziemniaki, nastawiłam i książka mnie wciągnęła............potem tylko swąd spalenizny.
Rozpoczęcie roku szkolnego to też moje życie od lat.
Kolejne moje obserwacje z dnia dzisiejszego nie nastroiły mnie pozytywnie, ale zobaczę, co jutro przyniesie.
Przepraszam za to "wtargnięcie", za dużo gadam
Pozdrawiam

 

Nie przepraszaj, gadaj więcej
Z tego, co piszesz robisz to zawodowo
Czyli nie tylko ja tak potrafię zatonąć w książce... ulżyło mi, że nie jestem z tym sama

 

Zatonąć to mało- odrywam się wtedy od rzeczywistości.
Nie ma nic obok i nic nie jest ważne. Lubię czytać

 

Jakie wtargnięcie, częściej zaglądaj i pisz
Ja raz też żołądki solidnie przypaliłam chyba przy Sherlocku Holmesie jak dobrze kojarzę Ale garnek wtedy ocalał

 

Teraz w kuchence mam taki czasomierz z pikaczem. Piszczy dotąd, dopóki nie wciśnie się knefla. A że dźwięk ma bardzo przenikliwy i trzeba tego knefla wcisnąć, to nie za bardzo da się go przeoczyć albo zignorować

 

Nooooo,nie jestesKsiazki ,zwłaszcza te wciągające maja to do siebie,ze nie tylko gotowanie potrafią odsunąć na dalszy planNa szczescie teraz mam na chacie zainstalowany alarm przeciwpożarowy.Trochę dymu i się włącza.Na szczęście nie reaguje na dym papierosowy bo by co chwila wył jak opętany

Jak kiedyś wpadniesz na pomysł,ze by napisać książkę kucharska pt.,,ciemne strony gotowania" to już pierwsza ilustracje masz

 

a ja dodam drugą ilustrację
Zaczynaj już pisać książkę Wydawcę znajdę

 

Witam wszystkich
Jak o szkole i książkach to też się odezwę. Jestem molem książkowym totalnym nic przy książkach nie gotuję bo to strata pewna, wyłączam się całkowicie nie reaguję na nic, mąż mówi że jakby była powódź to też nie zwróciłabym uwagi.
Dzisiaj miałam spotkanie z klasą I gimnazjum a więc czas do pracy.

 

Dobry wieczór
Wyraźnie czuję swąd spalenizny w wątku . Lubię bardzo różne potrawy troszkę mocniej przypieczone . Może dlatego, że wiele lat mieszkałam w pobliżu kopalni węgla kamiennego i pewnie takie smaki przypominają mi "smaki" dzieciństwa

 

Podziwiam Cię, że nie uciekłaś

Ten śliczny piesek w avku jest Twoim pupilem?

Ja mam taki jeden smak dzieciństwa, takie wspomnienie...
Moja mama pracowała na cegielni. Dawno to było, początek lat siedemdziesiątych. Czasem zabierała mnie do pracy, gdzie miałam całą masę wujków. Jedną z atrakcji było pieczenie kiełbasek... w piecu do wypalania cegieł

 

Musiałam

 

bry.
kawa-jest,zdrowie-wraca do normy(bynajmniej fizycznie ) , a gdzie sie podziala "banda Blazersa"? w porzeczkach?
dzisiaj piatunio

 

Mam naklejk

Coraz rzadsze te porzeczki Jeszcze trochę i nie będzie się gdzie chować Bry.

 

porzeczki jak porzeczki moze nie rzadsze ale tłok w nich okropny
kot simona lubie tez mam taka sygne -z pajaczkiem,z demolka ,z kompem i z choinka ... fazowy jest

 

noo świetny jest. tyle,ze mi się zniekształcił trochę ale cóz...