pietruchin48

w poniedziałek to wszyscy będziemy po ewencie .

 

Dzień dobry, a raczej dobre popołudnie

Znam pewnego dziadka( tak koła 90ma a może i więcej) jeździ na targ i sprzedaje miód ze swoich pasiek
Co dziennie rano kuruje się tak jak Ci zalecili, ale bez cytryn
łyżka miodu,setka wódki i popija mineralną wodą
nie choruje, energii ma więcej niz niejeden dwudziestolatek

event zakończony,znaczy mam już pnącze odpalone, teraz ile wyleci wypadajki tyle zrobie w pierwszych zadaniach
zgodzę się z Ewa że wypadajki słabiej lecą niż zawsze leciały

drzewek nie kupuje, mam ich pełny pasek, po co mi kolejne starocie,jak już się te nowe zestarzeją to pewnie i ja je zdobędę

Irminko super nowości Ci się trafiły

 

No nareszcie jesteś.
Tylko nie pisz, że wychodzisz, ale jeszcze tu wrócisz. Nigdy, po takiej zapowiedzi, nie wracasz.
Wczoraj wypiłam z tym miodem prawie szklankę soku z cytryn. Zobaczę jutro, ale dziś męczę się okrutnie. No i gorączka, co zbiję, to wraca. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak ostro przeziębiona.
Co dziś robimy, bo się nudzę. Leżenie wcale nie jest wygodne.

 

No jestem jestem, z pracy wróciłam,obiadek, a tu jeszcze kuzynka na kawę przyjechała niespodziewanie

Czasami wracam,ale jak nikogo nie ma,to idę

ale ty soku pić nie miałaś,bo soczek to mało działa,wypij bez soku

 

50 gramów wódeczki czystej z łyżeczką świeżo mielonego pieprzu polecam i nie szukaj błędu w przepisie , ilość pieprzu jest bardzo ważna a ja gwarantuję że nie poczujesz różnicy między szczyptą a łyżeczką kawał życia i zdrowia poświęciłem dla ludzkości by dojść do tego wniosku czasami pomaga nigdy nie szkodzi

może zmień pozycję

 

Wódki dziś nie przyjmuję. Wczoraj się nie sprawdziła.
Wszystkie pozycje już zaliczyłam
Opowiedz coś wesołego, pliss

 

nic tu o cytrynach nie maże Ci nie pomogło to wina cytryny

na wesołe musisz poczekać

 

A co tam pływa jak nie cytryna? Nabita goździkami do tego.
Proszę mnie w butelkę nie robić.

 

tak zgadzam sie z Tobą cytryna jest ale plasterek a nie szklanka soku

a moze spróbuj masaż na przeziębienie


to idę może a raczej na pewno przyjdę

 

Coś na uśmiech mam nadzieję dla chorej
Autentyczne zdarzonko z wczesnej młodości pewnego miśka.
Na warszawskich Bielanach, blisko miejsca gdzie mieszkam od zawsze , od zawsze jest bazar Wolumen .
Byłem w połowie szkoły podstawowej gdy na bazar ten został przeniesiony w soboty i niedziele tzw. jarmark perski, można tam było kupić i sprzedać wszystko i w tajemnicy przed rodzicami sprzedawałem co się dało ojca książki o wojnie tzw tygrysy , setki kryminałów z kluczykiem czy jamnikiem jeśli ktoś pamięta , płyty gramofonowe , jakieś figurki szklane i gliniane co miało wartość jakąkolwiek sprzedało się błyskawicznie zostały resztki oferty kompletnie nie interesujące nikogo ! Ale że biznes jest biznes i tak razem z nieodłącznym kolegą pomykaliśmy tam zawsze i na wysłużonej dużej folii rozkładaliśmy nasze "skarby". Pewnego dnia wiał wyjątkowo silny wiatr i nasza folia fruwała co chwilę rujnując nasz stragan , więc wziąłem leżące przy parkanie dwa kawałki odłupanego czasem betonu z ogrodzenia i w dwóch newralgicznych miejscach przycisnąłem ją do ziemi . Dosłownie po kilku minutach zatrzymał się dziwny jegomość w grubaśnych okularach . Podniósł z zainteresowaniem jeden z kawałków gruzu , obejrzał wnikliwie potem to samo z drugim i zapytał ile chcemy za obydwa ??? Zatkało nas i to nie trochę ale kompletnie !!! Gość wybawił nas sam z zakłopotania bo stwierdził ,że właściwie to ma jeszcze ważniejsze wydatki ale jeśli zostanie mu kasy to jeszcze do nas podejdzie wracając !!! Gdy odszedł wybuchnęliśmy śmiechem oczywiście biorąc faceta za niegroźnie zakręconego . Na wszelki wypadek jednak ustaliliśmy jakąś cenę niezbyt wygórowaną gdyby jednak nasz klient pojawił się faktycznie . I faktycznie przyszedł !!! Mało tego, wyraźnie był zadowolony z zaproponowanej przez nas ceny bo zapłacił bez słowa protestu tyle ile chcieliśmy i odszedł szybko zanim się zorientujemy że chcemy za mało !!! Zdemolował nas psychicznie !!! Bo co jeśli sprzedaliśmy mu za psie pieniądze coś cennego ? Wyzbieraliśmy chyba cały gruz z rozsypującego się parkanu ale nie udało się już nigdy nic sprzedać . Dziś sobie myslę czy za te marne grosze jakiś ówczesny administrator bazaru nie załatwił sobie zrobienia porządku wokół ogrodzenia ?

 

Ja też czuję, że odpływam. Nie wiem czy dam rade jeszcze dziś do portu zawitać.

Ale to ku przestrodze.

To z Ciebie urodzony handlowiec.
A dobrze przyjrzałeś sie co to za kawałki były?

 

może to nie były zwykłe kawałki betonu

 

Pewnie były bo potem nazbieraliśmy ich walizkę ale nie sprzedaliśmy żadnego
Tak sobie patrzę na tą dłoń i myślę czy w sferach wspólnych dla obu płci można te uciski stosować u chopów czy też mamy jakąś inną dłoń i ściskać trzeba coś innego i inaczej ?
ech ..............
śpijcie , śnijcie pieknie albo nie śpijcie jeszcze piekniej

 

Witam śpiochów


Narzekają że wypadajki słabą lecą a tu proszę wszyscy śpią a robić w polu ni ma komu
Miłego dzionka życzę

 

Nie śpimy tylko śniadanie wcinamy Dziękuję za kawkę

 

Dzień dobry
Dziękuję za śniadanko i kawusię .
Ja nie śpię , latam po polach od samego rana
Walczę z tym ewentem i jest światełko w tunelu . bo już tylko 60 zmiotek mi brakuje , aby skończyć .
Mam nadzieję, że do jutra wylecą . Nie wiem jak wy , ale ja mam dość tego ewentu .
Irminko zdrówka życzę , reszcie udanej niedzieli .

 

Witajcie niedzielnie Ja pracuję ciężko jak nigdy i to tylko przez przekorę . Fakt ,że tak nie skopsałem już dawno żadnego eventu jak teraz ale mimo to ktoś na górze przegiął potężnie z tymi wypadajkami . Mając super wsparcie w znajomych i sąsiadach , ulepszone maksymalnie drzewo , J. Cytrynkę na polu sądziłem ,że jak zawsze spokojnie zakończę ze dwa dzionki wcześniej i robiłem bezmyślnie od początku po kolei wszystkie zadania na dokładkę pozwoliłem najstarszemu z upiorków Kubusiowi zbierać w piątek moje poletka i wyczyścił mi pnącze z kasztanków I jest efekt Po porannych żniwach brakuje po około 120 wypadajek Być może uzbieram rzutem na taśmę ale biorąc pod uwagę że od początku eventu dostaję od Was maksymalną ich ilość 20 sztuk dziennie to jednak wygląda wszystko żałośnie i ani chybi świadczy o tym ,że nowy skośny własciciel steruje w takim kierunku by nawet starzy (przepraszam ) gracze zaczęli dokładać do gry realne pieniądze Smutne więc chociaż aspekt forumowy z super znajomymi postarajmy się utrzymać na normalnym sympatycznym dającym uśmiech poziomie Miś filozof się wybudził ale tylko na moment obiecuję ! Superanckiej niedzieli Wilczyco wyłaź z piernatów i na ławeczkę na świeże powietrze rozpędzić zarazę

 

Gdyby nie ten domek i wy to pewnie już grać bym przestała A dzięki temu , że jesteście ja też jeszcze tu jestem .
Dziękuję , że mogę z wami pogadać i pośmiać się , bo sama gra ,,,,,,,,,,, szkoda gadać .

 

Na 4 próby po 5 florków trafiła się dracena i złotokap Całego eventu nie zrobię, ale "wpadłam" na inteligentny pomysł (lepiej późno niż wcale ), że zrobię tylko pnącze i itemy, bo na to mi starczy towaru Ewuś tutaj zawsze jest wesoło, a gra to tylko odskocznia od forum