Aleksander_Wielki

udało mi się wyrobić z wolnym poniedziałkiem, ale i tak szybko przeleciał odwiedziny u znajomych, odwiedziny znajomych, drobna impreza na mieście ale, ale... na siłowni też byłam, żeby nie było, że cały czas bal

no ale na szczęście, kolejny weekend się szykuje

 

szczęściara, ja o takich weekendach dopiero od lipca będę mógł pomyśleć teraz nadszedł czas wzmożonej pracy i nauki

PS. dzisiaj kupiłem małą nutellę i tak ją po prostu zjadłem

 

ba, w końcu dziś, Międzynarodowy Dzień bez Diety

 

tak, był taki dzień?? nawet nie wiedziałem

no ale się dobrze złożyło, dawka czekolady i cukru może nie jest zdrowa w takiej ilości bo już dzisiaj mi się krosty wysypują ale organizmowi dodało poweru, teraz co tydzień jakieś zaliczenie więc jazda

 

oj tam, czasem po prostu trzeba zrobić coś niezdrowego

 

czasem tak, bo zdrowe jedzenie co prawda skutkuje spadkiem wagi ale dodatkowo wyczerpuje organizm który był przyzwyczajony do innego jedzenia i w innych ilościach, na szczęście już się przyzwyczaja do tego co jest teraz i na spokojnie można o wilele zdrowiej i mniej jeść

 

zdrowe też jest smaczne, jak się odpowiednio przygotuje ale potrzeba na to więcej czasu - na samo przygotowanie i przemyślenie tego procesu wcześniej i tu zazwyczaj tkwi u mnie problem na szczęście wagi nie muszę zrzucać, ale mogłabym jeść zdrowiej..

 

ja mógłbym gotować, pomysłów mi nie brakuje, ale ciężko gotować jeszcze coś jeśli wracając z pracy wszystko gotowe przecież nie wyrzuci się tego

 

o ja bym chętnie na gotowe się załapała ale pozostaje zamówić lub skoczyć do miasta, jak się robić nie chce

 

może to i pomysł, otworzę taki bar gdzie ludzie będą mogli przyjść i zjeść takie normalne potrawy a nie jakieś tam fastfoody, będę robił to co lubięi może uda się zarobić tyle ażeby się utrzymać

 

oj powiem Ci, że u mnie na przykład jak się wieść rozniesie, że gdzieś dobre, świeże jedzonko, to zaraz tłumy ciągną no i trzeba się w cierpliwość uzbroić, bo kuchnia nadążyć nie może ale wielokrotnie widziałam też takie marudy, które wychodziły, bo im czekać kazali no na fast foody się nie czeka nie wiem, jak finansowo na tym wychodzą, ale tłumy widuję i zawsze ze znajomymi się dzielimy takimi adresami i w sumie dość często zaglądamy a jeśli jeszcze lubisz gotować... choć z tego, co czasem słyszę od osób mieszkających w mniejszych miejscowościach, to tam na przykład nie ma takiej kultury jadania na mieście czy zabierania/zamawiania jedzenia i raczej na ludzi częściej goszczących w lokalach patrzą dziwnie.. kiedyś mi się koleżanka przyznała, że usłyszała o sobie opinię, że musi być wyjątkowo leniwa, że dwa-trzy razy w tygodniu z mężem w restauracjach bywają jest tak leniwa, że po nadgodzinach już im czasu nie starcza na gotowanie, ale plotka w małym mieście zawsze żyje swoim życiem ja tam się oficjalnie przyznaję - gotowanie dobrze i zdrowo zabiera dużo czasu, bo i zakupy, i przygotowanie... a codziennie tyle czasu nie mam.. więc gotuję raz-dwa w tygodniu, raz-dwa Mąż, a resztę dojadamy w restauracjach

 

WOW
ale się rozpisałaś
jak będzie ten czas, że będę prowadził jakiś swój kącik kulinarny to na pewno nie omieszkam wysłać zaproszenia i liczę na szczerą opinię o potrawach

 

troszkę mi wyszło, faktycznie

dobrze, dobrze nie dość, że lubię jeść, to opiniować też

 

ale nie jesteś jakimś surowym krytykiem, który miesza z błotem ludzi??

jak już to stosujesz pozytywną krytykę prawda??

 

Witaj Aleksandrze
Wybacz, że tak wtrącę w tę intymna atmosferę z MODzinką, ale gdy o kuchni własnej mowa, to chciałbym napomknąć, że w dobrym kierunku podążasz - jeśli faktycznie kiedyś myślałeś poważnie o własnym kulinarnym biznesie - idź w kierunku tradycyjnego jedzenia, bazującego na produktach w miarę możliwości pozbawionych chemii, na ile się da własnych (zioła w doniczkach, nadają baaardzo dużo sympatycznego smaku w zwłaszcza malutkim lokalu).
Trzymam kciuki - też chętnie załapałbym się na koneserską próbkę
Miłego wieczoru

 

nie jestem zwłaszcza, że bardzo lubię, jak ktoś dla mnie gotuje, więc już na wstępie mam dobry humor

oprócz tego, że masz rację, to "MODzinka" jest bardzo urocze

 

"MODzinka" ??? - ciekawe i fajne

czyli teraz zostaje mi zrobić badania i książeczkę sanepidowską zrobić, wykorzystać wiedzę z szkoły jak i skąd pozyskać pieniądze na rozkręcenie biznesu, zrobićankietęi badanie rynku, znaleźć odpowiednie miejsce i je przygotować, zebrać ekipę (księgowa, kelnerzy lub kelnerki i ewentualnie jakiś zaufany kucharz co będzie mi pomagać) i można próbować sił

 

to już całkiem obmyślony plan

to jakby się udało wystartować, to zapraszaj dwoje klientów już się zapowiedziało a może kogoś przywiozą jeszcze

 

dzisiaj też nad tym troszkę przez chwilę myślałem
w sumie miasto ma w planach budowę elektrociepłowni z terenem pod zagospodarowanie przemysłowe, blisko zjazdu z A4, byłaby to dobra lokalizacja, do tego jeśli by dobrze szło, to jeszcze można by poszerzyć działalność o: dietetyka - jeżeli ktoś chciałby dalej samemu prowadzić zdrowszy tryb życia, jakiś salonik fitness - w połączeniu z dietetykiem i knajpką z zdrową żywnościa ma to jakiś sens, a jak by dalej wszystko pasowało to jakiś mały kompleks rekreacyjny (basen, sauna, jacuzzi i solanka, grota solna, masaże).
nie powiem plany mam ambitne, teraz muszę tylko zaczekać aż wszystko ruszy i samemu zacząć działać we właściwym czasie

 

rzeczywiście, od razu bardzo ambitnie podchodzisz do sprawy jeszcze katering możesz do listy dopisać