blazers

Miałam to samo napisać,bo przecież Doktorek sam sobie nie wyśle,a nagroda jak nic się należy

Bry pogodne

 

Jak event cieszy to jest dobry znak ja też dobrze się bawiłam...szkoda że zagrody Tsowe do bani ale jakoś to przeżyję...

Doktorku dziękuję za prezent

 

Do konkursiku coś wrzucę Słówek co do joty nie liczyłam, więc jak ciut więcej niż limit to przepraszam

Truflowa przygoda

Pewnego dnia schodząc z niewielkiej górki na obrzeżach lasu natknęłam się na wejście do opuszczonej kopalni. Mój nieomylny nos wietrzył tam trufle a tym samym niezły zarobek. Postanowiłam to sprawdzić. Wzięłam więc moje najlepsze świnki skarbonki, zapas wody, kukurydzy, orzechów i pomidorów, żeby robić super paszę oraz pochodnię i ruszyłam w drogę. Niestety nie miałam dynamitu żeby w razie czego móc wysadzić oporną skałę, ale zostało mi parę chińskich petard po świętowaniu Nowego Roku więc je też zabrałam. Żeby nie opóźniać poszukiwań ja i świnki nocowałyśmy w kopalni. Jednak już po pierwszej nocy pojawiły się problemy. Rankiem odkryłam bowiem, że wszystkie pomidory były całkowicie pozbawione soku. Wyssane co do kropelki. Świnki nie miały co jeść a dodatkowo przychodziły całe utaplane w jakiejś brunatnej i gęstej mazi. Musiałam zorganizować nową partię pomidorów ale tym razem postanowiłam ich dobrze pilnować. Nocą więc tylko udawałam, że śpię, a ukradkiem obserwowałam zapasy. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu sufit nagle zaczął się poruszać i coś zaczęło z niego zlatywać. Okazało się, że to nietoperze Drakuli, które były u niego uwieszone i które jakimś cudem były wegetarianami i zamiast krwi wysysały sok pomidorowy. Ukradkiem sięgnęłam po pochodnię i szybko ją zapaliłam. No i się wtedy zaczęło. Wystraszone gacki szalały jak kot z pęcherzem. Kilka wczepiło mi się we włosy a parę wlazło mi za dekolt (no i po moim nowiuśkim biustonoszu z Triumpha za 200 zł). Posłałam butem na sufit aż się rozpłaszczyły jak asfalt pod walcem. Niestety w ferworze walki pochodnia wpadła mi do pudełka z petardami. Zdążyłam tylko razem ze świnkami wziąć nogi za pas i wiać jakby nas czort gonił. I nagle jak nie huknie, jak nie świśnie. Błyski i kanonada jak na 11 listopada. Gdy już się uspokoiło i wychyliłam głowę z krzaków , zobaczyłam, że szczytu kopalni wytrysnęła fontanna tej dziwnej brunatnej, gęstej mazi. Ku mojemu rozczarowaniu, nie okazała się ona jednak ropą naftową, tylko guanem wegetariańskich gacków Drakuli. Tak więc z zarobku nici a jeszcze świnki zadośćuczynienia żądają za trwały uszczerbek na psychice. Ehh, jak pech to pech, ot co.

 

Dobry wieczór
Ja tylko przyszłam na chwilkę taki obrazek pt "Weekend!" zostawić i życzyć takiej radochy w najbliższe (i nie tylko) dni

 

Jak rzep ogona od psa, tak mnie uczepila się wiadomość wyczytana na ulubionym portalu . Żyję w kraju gdzie gaz i ropa naftowa mogą być dosłownie wszędzie a szejkowie trzęsą już turbanami z obawy co bedzie gdy to się potwierdzi . A gdybym to ja odnalazł złoża !? Slawa , pieniądze , wianuszek pieknych kobiet wokoł , przednie trunki , pachnace ponad godzinę wody toaletowe wcale nie z toalety . Nie ma co czekać trzeba dzialać ! Chwycilem łopatę i nie bacząc na protesty okolicznych mieszkańcow rozpocząlem poszukiwania . Niestety protesty przerodziły się w histerię a rozwscieczona matka wyrwała mi lopatkę i przegnala z piaskownicy . Nie zlożyłem broni . Jak nie kopalnia to moze jakiś próbny odwiert . Odwierty robi się na wodzie , glównie na morzu . Ale skoro zloża mogą być wszędzie więc czemu nie na jeziorku położonym opodal . Zaopatrzony w ręczną wiertarkę , wypożyczylem łódkę i wyplynąłem na środek akwenu . Troszkę trwalo bo wiertlo tępe ale nagle trysnęlo !!! Moj okrzyk tryumfu rozdarl okolicę , niestety nawet nie zdążyłem przyjrzeć się dobrze co trysnęło gdyż lodka blyskawicznie zaczęła napelniać się wodą i po chwili z poczciwego bączka stala się "green submarine". Swoim ulubionym i jedynym dopracowanym stylem, zwanym rozpaczliwcem jakoś dotarlem do brzegu , gdzie zdażyl się już zebrać spory tłumek . Dwóch rosłych facetow rzucilo się do mnie by okryć bohatera szlafroczkiem , coś im się pomylilo bo założyli mi go tyłem do przodu a dla kawału rekawy zawiazali na plecach . Gdy pomagali mi wsiąść do auta z tłumu uslyszałem ; " Facet ma problemy , nie ten teges pod sufitem " No tak pomyślałem uśmiechając się do ludzi nie wszyscy możemy być geniuszami .

 

Dzień dobry sobotnie
wturlałam się spod kozetki, żeby troszkę toporkami porzucać (swoja drogą niezła terapia )
rzuty raz lepsze raz gorsze, była tez dycha za pierwszym razem, ale screen nie wkleję, bo już nie chce rosnąc (zwłaszcza wszerz) więc za fiolkę dziękuję
ale chciałam sie pochwalić Ts'ową zdobyczą:

co prawda nie borsuki, ale jestem w pełni usatysfakcjonowana
Na pociąg się bidulki spóźniły, to przygnały do mnie autostopem

 

dobry dzień sobotni....



O lala jakie wyniki..u mnie jeszcze 1000 talarkow brak by zakończyć event...

 

Bry

Ja już rzucanie zakończyłam. Pnącze jest, dodatkowy w samą dziesiątkę też , naklejka, kupon, TS-y i SP i SN, przepis miałam już wcześniej. Z TS wyspowych: pitomba xxl , karob xxl x4 kakaowiec xxl z zagród zimorodki, żółwie, czerwone myszy, czerwone kameleony pomarańczowe gęsi i pomarańczowe osły a drzewka jeszcze stoją Gratki zdobyczy Doktorka nie ma, ale też mu cosik podesłałam za tą 10-kę.

 

Dzień dobry
Jak tu cichutko aż za bardzo
Wiecie, a mnie dziś olśniło co do naszego Eratora No taka ze mnie trąba jerychońska, że aż wstyd
Pozdrawiam Modka i całą kozetkową brać oraz oczywiście nieobecnego Doktorka
Miłej niedzieli

 

No! Wreszcie jakaś pokrewna świrnięta dusza na tym słitaśno-cmokaśnym łez padole...

I runęły mury...

 

Bry zielono świątkowe

Wszyscy na zielonej trawce
A ja korzystając z luzów miejsce na kozetce zajmę i pokontempluję o magazynach, imprezowych wejściówkach, mendlach itp

Tak tylko przy okazji dziś też jest Dzień Nylonów

​

Pończoszki ubrane?

 

Ja to chyba niegodna jestem pisać w tym wątku, bo ani wierszem ani prozą pisać nie umiem
Jak dawali talenty to ja w tej kolejce po wzrost i urodę stałam w końcu wyszło, że ani wzrostu porządnego ani talentu nie posiadam Dobrze, że uroda się ostała

U mnie dziś wieje, z rana padało, ogólnie pogoda barowa

 

witam wszystkich

no tak kozetka zajeta,echhh,poczekam sobie w kolejce.
U mnie wczoraj padalo a dzisiaj nawet słonko swieci,pozwole sobie wrzucic cosik extra dla Was z wystawy w Łodzi

 

Witam.... niedzielno-popołudniowo
Na dworze zimno...a tu cisza..aż w moim przygłuchawym zmyśle dzwoni...
Co do prozy to chwiałabym i nie chce mi się..chyba popadłam w melancholię..(lepsze to słowo od depresja)

 

Mnie coś dzwoni, ale nie wiem gdzie Olga, chyba musisz mi podpowiedzieć przez sówkę

Rzucać toporem jeszcze nie zaczęłam. Wszystko przede mną

 

Cóż. Ja nie piszę bo nie biorę udziału w konkursie a nie nie mam zamiaru pisać o tym czy jestem lub nie jestem atrakcyjna. Bo generalnie dziewczyny zapominają,że pięknie wyglądają kobiety,które kochają a przede wszystkim są kochane. Zauważcie- największe powodzenie mają kobiety "zajęte" uczuciowo.

 

A ja obiecałam, że nie wezmę udziału w konkursie i słowa dotrzymam. No chyba, że mnie jutro wena zmęczy
Póki co moje myśli krążą pomiędzy urządzeniem mieszkania, a jutrzejszą wizytą u neurochirurga, której nieco się bajam Ale obiecałam sobie, rodzinie i szefowi, że nie dam się tak łatwo pociachać

 

Agbiko trzymam mocno kciuki, żeby żadne ciachanie nie było potrzebne Ale ta wena to niech Cię zmęczy, ja chce poczytać

Taki jeszcze mały balansik zostawiam

​

 

Pacjenci się rozleźli na dobre , nareszcie trochę spokoju .
Dziękuję za dowody wdzięczności (udane leczenie) w formie przetworów .
No to kiedy G&T , bo lekko nudą zalatuje ??

Bry po.

 

Bry

Doktorek wrócił z wojaży Powitać
Rozpełźli się po majowych łączkach
Wczorajsze komunie mi przypomniały, że mój chrześniak za dwa lata będzie miał. Chyba już czas o prezencie zacząć myśleć Zimno jakoś u mnie trza by się jakoś rozgrzać