TO NIESPRAWIEDLIWE

Zwłaszcza dla amstafa

Stopniowo, ma postępujący zanik siatkówki i coś tam jeszcze. No i właśnie jest na to terapia. Eksperymentalna. Z 5% ryzykiem utraty wzroku w wyniku powikłań. I teraz nie umiem podjąć decyzji, ryzykować czy nie

 

Że tak wtrącę - skoro i tak straci wzrok a z eksperymentem może go zachować, to nad czym się zastanawiać? Gdyby na przykład miał pogarszający się wzrok do końca życia ale że nigdy ślepy, to jeszcze rozumiem ale... no... to zależy jak szybo postępuje choroba. Decyzja zawsze jest niesprawiedliwie trudna.

 

No wiem, matematyka jest prosta. Bez zastrzyku ma 100% pewność utraty wzroku, z zastrzykiem ma 95% szansy, że w najgorszym wypadku utrzyma się to co już jest a są bardzo duże szanse, że się poprawi.
Ale oprócz matematyki są też inne, bardziej skomplikowane czynniki

No jest też możliwość, że po badaniu pod narkozą okaże się, że to jednak nie siatkówka a soczewka i wtedy sprawa się rozbije o 3 tyś. zł za oko.

 

Niesprawiedliwie moje koty nie mają mnie gdzieś i chcą abym żyła tylko dla nich

Adehade rozumiem sygnały wysyłane do spaniela ale myślałam długo jak to się stało,że się właściciel z psem dogadali o co chodzi z tymi sygnałami


Kazinka na domownika nawet sprawiedliwie kredyt trzeba wziąć znam ten ból doskonale

Ja bym się jeszcze skonsultowała z innym weterynarzem, nawet jak masz możliwość z jakąś przychodnią przy uczelni weterynaryjnej
to nie jest obciach dla prowadzącego skierować pacjenta do innego specjalisty na konsultację
ja ze swoją kotką zostałam też kiedyś skierowana do specjalisty na bardziej szczegółowe badanie usg

 

Niesprawiedliwy miałam weekend. Małżon miał wypadek komunikacyjny. Tym razem występował w roli ofiary na rowerze (wina jakiegoś chu.ligana w Oplu, który wyjechał z podporządkowanej). Rower za 8 tysi nie przeżył w przeciwieństwie do Małżona, który rozmyśla nad kolejnym (rowerem, nie wypadkiem)....tylko nie wiem za co

 

WhateverHappenes, nie wiem, jak się dogadali, w każdym razie pies zrozumiał, że światło latarki oznacza powrót do domu i dzielnie się tego trzymał Psiaki są bardzo pojętne. Mój też reaguje na niektóre sygnały pokazywane dłońmi.

 

Za to sprawiedliwe odszkodowanie, które mu ów chu.ligan z opla zapłaci

 

no właśnie sprawiedliwie jeszcze bym sobie z odszkodowania coś uszczknęła.....na waciki

 

Decyzja zapadła - robimy jedno oko

Mniej więcej 99 %

 

Życzę Dyzi aby operacja jednak nie była potrzebna i zastrzyki pomogły

 

Z tym, ze to potrwa wg policji (samo dochodzenie) nawet do 10 mies....., a strata wg ubezpieczyciela pokrywa ok 75% wartości roweru, jeśli w ogóle zapłacą, bo podobno ubezpieczyciel tego ch.uligana ma mnóstwo spraw sądowych za brak wypłat

 

Skoro policja już uznała winę chu.ligana z opla, to jakie niesprawiedliwe dochodzenie?

Sprawiedliwie nie Ty podpisywałaś umowę z ubezpieczycielem, więc nie interesują Cię jego procenty. Jeżeli rower został zniszczony całkowicie, masz prawo domagać się zapłaty za cały rower. A tę kupkę złomu, która pozostała po stłuczce, możesz zostawić temu ubezpieczycielowi - niech sobie robi z nią, co chce

 

Witam
Niesprawiedliwie lada chwila będę się również użerać z ubezpieczycielem... Ktoś nas trzasnął w auto na parkingu, posprzątał po sobie i zwiał... Policja jak zwykle niesprawiedliwie nieszczęśliwa, że ktoś im [ciach] zawraca w takiej sprawie i muszą wypełnić jakieś papierzyska

Niepotrzebne kropeczki usunęłam
SMOD_salsa

 

Dydzi choć oficjalnie ma Lady na imię.
No właśnie ten zabieg to zastrzyk. W oko, znaczy w gałkę oczną.

 

Trzymam kciuki, Kazinko
No i pozdrawiam moich ulubionych narzekaczy

 

Trzymamy kciuki za Dydzię

To niesprawiedliwe ,że Czerwona tak długo nie miała powodów zajrzeć do niesprawiedliwości.....

 

Powody może by się znalazły, gorzej z czasem...

 

Czerwonej czas zaczyna przeciekać przez paluszki. Może to już ten niesprawiedliwy wiek...

Zastrzyk w oko! O jeżu. A wiecie, że naukowcy odkryli powiązanie oka z hmm pupą?

Policja lubi sprawy, w których nie musi się namęczyć a jeszcze jak tatuś winowajcy(czyni) jest naczelnikiem to już w ogóle frajda... Po tym jak mi kilka lat temu dziewczę wjechało w bok auta, to tylko dzięki temu, że kumpel akurat nagrywał z fona i na nagraniu widać co kto jak, to dostałem kasę z ubezpieczenia

 

Toteż właśnie tyle ponoć ma potrwać to ustalanie winy....
Wszystko to skomplikowane jakieś. Pewnie skończy się w sądzie. A sądy też nie rychliwe.

 

Ej, ja nadal jestem piękna i młoda... nawet nie próbuj przeczyć

a sprawiedliwe?