pietruchin48

No a jak to jest, gdybyś Ty był kandydatem do wyróżnienia, a siedzisz w komisji?

 

Odznaczenia są dla wędkarzy działających w swoich kołach i to zarządy kół nominują ludzi do wyróżnień odpowiednio dokumentując działalność każdego z nich. A my jako komisja rozpatrujemy te wnioski z pełną surowością pilnując obowiązujących kryteriów . Często zdarza się , że dobry prezes koła chce nagrodzić swojego kolegę który niczym innym się nie wyróżnia i puszcza wodze fantazji by nas przekonać co do jego walorów Ależ to bywają opisy

 

No to ja powtórzę pytanie. Jesteś nominowany przez swoje koło, a raczej zarząd tego koła. A siedzisz w komisji, o ile pamietam 5-o osobowej. Po twojej prawej siedzi blisko kumpel, po lewej wróg. Na przeciwko - kumpel z woja. Obok niego twój dłużnik.
Ten piąty to szef komisji, który ma własne obstawienia.
No to jak, ja się pytam? W takiej, zwyczajnie, choć teoretycznie, ludzkiej sytuacji?
Tylko mi nie mów, co masz ze mną zrobić. Jak trzeba będzie sama sie puknę

 

Nie chcę przeszkadzać , wpadłam tylko grzecznie powiedzieć wszystkim dobranoc .

 

Oj Ewcia! A jak Ty możesz przeszkadzać, będąc u siebie?

 

Ojej Dziewczyno Nasza komisja nie odwala nikogo kto spełnia kryteria ! Wręcz przeciwnie ! Kazdemu kto zasłużył z przyjemnością przybijamy ZAAKCEPTOWANO ! Naszym zadaniem jest odwalic kolesiów , znajomkow, pociotków . Ja jestem w zarządzie swojego kola kilkanaście lat a na srebrna odznakę wystarczy siedem ,do tego strażnik rybacki ,do tego instruktor młodzieżowy i tu nie ma dyskusji to sa funkcje społeczne ,za pracę nie biorę kasy a innych wyroznien za to nie ma wiec, jeśli ktoś działa należy mu się to po pierwsze, a po drugie jesteśmy komisją a nie rywalami pamiętasz taki serial polski z czołgiem i psem ? Jak pięść jednej ręki Jeśli są wątpliwości dyskutujemy czasem dzwonimy do koła by wyjaśnić i podejmujemy wspólną decyzję
Dobranoc Ewa kolorowych snow

 

Piszesz skrótowo, to się nie dziw, że pytam. A pytam, bo lubię pytać i poznawać nowe dla mnie rzeczywistości.
A z tego serialu to pięść czy psa za symbol wzięliście? Żartuję, żartuję, żartuję.
Ale teraz będzie serio!
Im starsza jestem, tym mi coś tam przybywa, a coś tam ubywa.
Ale, że lubię się bawić, nawet sama ze sobą, to sobie takie różne hocki. klocki wymyślam.
I teraz podzielę się nimi z Wami. To oczywiście ma być zabawa i raczej zabawa na długi dystans.
Zabawa jest pod tytułem: co by było, gdyby.........
Oczywiście każdy, w każdym momencie, może przerwać odpowiedzi i zadać swoje pytanie, pod tytułem: co by było, gdyby.......
Nie musimy męczyć się pytaniami non stop i w między czasie wtrynić cokolwiek. Ale zabawa trwa tak długo, dopóki ktokolwiek zada pytanie: co by było, gdyby.......................
Zaczynam.
Co by było, gdyby na tydzień wyłączono Ci prąd?

 

Ciekawy pomysł tak na pierwszy rzut ślepiem, to chyba fajnie gdyby kolejne pytanie nie padało zbyt szybko ? Dopiero gdy kilka osób wypowie się na zadane pytanko lub gdy ewidentnie nie będzie chętnych do dalszej zabawy przy tym temacie , bo inaczej zrobi nam się coś jak komisariat z kurzej grzędy a tam nie wygląda to imponująco mimo że, ludzi znacznie więcej niż w mieszkanku .

 

Ha, ha! Dobre rady,a pierwszej odpowiedzi brak
Często, nie często, nie musimy non stop. Ale dopóki ktoś nie zmieni, pytania, czyli da swoje, poprzednie jest aktualne.
Bez prądu! Hm! Czy to w ogóle możliwe?
No to jak!?!
Budzę sie rano. Dobra pora, bo już świta. Lecę do kuchni. nie jest źle, bo już jasnawo jest. Kawusia, herbatka! O! Ni ma prądu.
Do łazienki umyć sie co nieco. Ups! Ciemno, bo ślepa łazienka jest. Powoli zaczynam sie gotować.
Do kibelka! Ups! W szczegóły nie wchodzę.
Ok, kanapki na zimno i lecę do pracy. Aha! Domofon nie działa, trza mieć klucze.
Pracę pomijam, niech sie szef martwi z braku prądu
Zmęczona bajzlem w pracy, z wiadomego powodu-brak prądu, wracam do domu. Jest ok godz. 16-17.
I tu, moim zdaniem, zaczyna się cyrk!
Co wy na to?

 

Troszkę jestem zawiedziony wilczyco ! Miał być tydzień bez pradu a Ty zakonczylaś odpowiedź po 10 godzinach !
Zakladam że wiem iz prądu nie będzie cały tydzień
Mam latwiej bo jestem bezrobotny a moje hobby daje mi duże szanse ,że nie zginę z glodu
Zatem tydzień bez prądu tygodniem odpoczynku relaksu odstresowania . Tydzien z marzeń ?
Pogasły światla, zrobilo się cichutenko . Bielizna termiczna , środki czystości , zapalki , latarki , niezbędnik wedkarski , kilka sztucznych przynęt do plecaka, koc i karimata na plecak . Namiot w garść i wymarsz . Calkiem niedaleko, na forty gdzie mamy siedzibę kola Drewna na ognisko tu pod dostatkiem , ryb w fosie sporo , chatka z serduszkiem w stanie niemal idealnym . Acha pod pachę zabieram lunetę od Danusi i na smycz Azora a za pazuchę Psotkę rybki sobie poradza przez tydzień
Rozlożenie namiotu to moment , ognisko zaledwie chwilka i dacie wiarę ? Tydzień , calusienki tydzień gdy nic nie rozprasza mysli , gdy luneta pozwala szybować w marzenia , gdy zamiast reklam radiowych słychać gruchanie grzywacza i krzyk bażanta , gdy zamiast Rancza po raz tysięczny, fascynujący obraz natury jakiego nie widział nikt Gdy chlód nocy pozwala przetrwać ciepło przytulonych czworonożnych przyjaciół Kawusia zagotowana na ognisku , czasem lyczek burbona z piersiowki . Nikt nie zadzwoni nie przerwie snu , nie zaklóci spokoju , nie usłyszę , że wszyscy chcą dla mnie dobrze tylko tamci nie pozwalają bo są źli Namiot mam czteroosobowy więc zapraszam ale ostrzegam golymi lapami uduszę za każdą probę zaklócenia takiej sielanki siły w rekach dość więc przemyslcie wszystko pod każdym aspektem

 

Jadę z Tobą Będę cichutko
Cały tydzień brak prądu?? Cudownie, nie muszę iść do pracy, gdyż my bez prądu nie damy rady funkcjonować Piotr niech łowi rybki, a Ja będę odsypiać Miłego dnia i uciekam na praktyki

 

Hej , przyszłam się przywitać
Tydzień bez prądu , to jakiś kosmos .
lodówka nie działa , więc codziennie zakupy - koszmar
przez tydzień nie zrobię prania - nie do przyjęcia
nie działa suszarka , to co z moim włosami ?
nie ma muzyki - jak żyć
nie ma telewizji - a moje seriale ?
nie działa telefon , bo się rozładował , bez kontaktu z rodziną - nie do przyjęcia
nie ma internetu , farma zaniedbana, nie ma kontaktu z wami , nie do pomyślenia .
Wobec tego wyprowadzam się do mamy i życie wraca do normy .
Miłego dnia kochani .

 

Ho, ho bez prądu, to ja co roku cztery tygodnie spędzam na Mazurach na żaglach. Jest cudnie, to jest dopiero bajka. Okazuje się, że woda jest człowiekowi bardziej potrzebna niż prąd.
I można bez pralki i bez lodówki i bez lokówki i nawet bez farmy.
A prąd? Prąd koniecznie trzeba mieć w butelce.
Przepraszam, że się wprosiłam, ale siedzę tu u Was w krzaczorach, aż mi nogi zdrętwiały.

 

No dobra , zgadam się , ale jak ktoś nie spędza czasu na żaglach to co ?
A w krzakach nie siedz , bo za zimno jeszcze .

 

Dzień dobry

No przecież Piotr tam napisał że jak źle obstawię to wysyłam chlebek, a że ty to wymyśliłaś to dostałaś, Piotr też dostał bo on to nam logicznie napisał

I fajnie byłoby powtórzyć kiedyś coś takiego ale w większym gronie, np podczas gt, z pytaniem ile Marzena na licencjii

Ewa ale Fajny masz garniturek

Prąd wyłączono mi tylko w domu?
Jeśli tak to problemu nie ma, kuchnie i pokoje mam bardzo jasne( okna na całej długości ściany) więc w ciągu dnia problemów bym nie miała
wieczorem nastrojowe świeczki, wino i ciekawie by było
gaz w domu mam więc z gotowaniem też nie było by źle, ciepła woda też z gazowego piecyka, kąpiele w blasku świec, można potraktować jako zapowieć romantycznego wieczoru, telewizji od pewnego czasu mało oglądam,,do telefonu nie jestem przywiązana
najgorzej z farmą bo by mi chwastami zarosła, a tu juz tylko motyka w dłonie i w pole później trzeba by było iść

gdyby jednak znużyły mnie wieczory przy świecach to mogę się spakować i na tydzień do teściowej polecieć

Nie siedź w krzakach, my nie gryziemy, wychodź z nich szybciutko

 

Dzień Dobry Chyba jednak muszę wykarczować te berberysy bo nie ma opcji by ktokolwiek siedział w krzaczorach tym bardziej , że nie ma upału i pada !
Wielkie sorki ale jak możesz podaj imię lub jakiś krótszy nick ktorym mozna się do Ciebie zwracać
A tak wogle to chyba najwyższy czas umeblować i naszykować na ciepłe dni jakąś altankę ?
Przy ładnej pogodzie sympatyczniej będzie na świeżym powietrzu pytlować
Jak się zastanowić to faktycznie brak wody byłby największą chyba katorgą o wiele trudniejszą do pokonania niż brak prądu !
Zmykam podziałać społecznie
Miłego dzionka

 

Matko kochana to tylko ja jestem taka uzależniona ?
Fajnie się pisze , ale ja bez telefonu nie mogę być ze względu na mamę .

 

Tak woda to byłby największy problem, wtedy to od razu do teściowej
miłego dnia Piotr

bywają sytuacje że telefon jest potrzebny

w moim przypadku wygląda to tak
wraca mąż do domu i od progu
-dzwonie do ciebie czemu nie odbierasz
-co ty opowiadasz telefon mi nie dzwonił
wyciąga telefon i dzwoni do mnie
- no dobra chyba w aucie zostawiłam
i tak mam często, został w aucie, został w domu

dla mnie ważniejsze jest jak wychodzę czy zakręciłam gaz, wyłączyłam światło, odłączyłam żelazko, niż czy mam telefon

Mamy już FAQ do zaczynającego się jutro eventu trzeba iść na spokojnie poczytać

 

Ja muszę mieć telefon , praktycznie się z nim nie roztaję , mama mieszka sama , dosyć daleko odemnie , więc kontakt musi być
Rodzeństwa nie mam , więc ma tylko mnie .

 

Rozumiem Cię kochana, gdyby moja Mama żyła to pewnie też bym z telefonem wszędzie biegała

Przygotowania do eventu zrobione, można wyskoczyć z kaloszy i ubrać szpilki