Zła_Kobieta

Zeeetka wpadlam do Was sie przywitac i poczytac..ehhh to byly czasy
w tym roku bedac we Wroclawiu u mamy wpadlysmy z mamcia na pomysl ,ze nie bedziemy sie kisic w miescie tylko choc na kilka dni pojedziemy do lasu....pojechalysmy ,wynajelysmy domek....nie bylo netu ,tv ,sam las i my...hmm Kuba byl wniebowziety-bo maly ,to sie zachwycal ptakami,wiewiorkami itp ale mloda byla tak zazenowana i plakala na drugi dzien ,ze chce do domu i ze zamiast wakacji ma kare...po 5 dniach wrocilismy do domu...po czym od rana do wieczora komp sie grzał..ot co..

 

Spać mogę i resztę też mogę Moniczko jeszcze mogę
No teraz to masz kieckę to ktora Twoja ta chatka?????

 

tiaaa,
kiedyś to były czasy
można się było bawić, świetnie bawić, bez konsoli, internetu i bez komputera, nawet bez telewizji
mało tego, telefon (stacjonarny) nie wszędzie był dostępny i fajnie było
człek się bawił mając dużo wolnego czasu i kawałek patyka ("wywołuję wojnę, przeciwko, przeciwko...") , do dziś to pamiętam i bardzo sobie szkoduję, że moje wnuczęta potrafią się bawić "na dworze" jedynie na wypasionych placach zabaw (mniej wypasione place "są nudne"- babciu idziemy gdzieś indziej)
i teraz mi przyszło do głowy coś, czemu się zawsze dziwiłam - słowa mojej babci, która mawiała, że "za jej czasów to było dopiero... "(w domyśle- dobrze, nie to co teraz )

a reasumując - każde czasy są fajne dla tubylców w rzeczonych czasach

 

Jola - żadna chatka nie jest moja. Swojej bym nie używała jako świeczki do kąpieli
Mnie teraz do łez doprowadza córka, która wypowiadając się o kilkuletnich dzieciakach znajomych zaczyna: A w moich czasach..., albo: Gdy byłam młoda...
Ewa - od zawsze wiadomo, że za naszych czasów było najlepiej

 

Pozdrawiam ZK
Wpuścisz czasem marudę na sępa.
A w moich czasach się mówiło kiedy byłam piękna i młoda... a teraz nawet kropka znad i znikła. .
Muszę akumulator na jutro naładować na urodziny małej pędzę - będzie zlot diabłów tasmańskich i tajfunów do entej
Pozdrawiam Elka

 

Elu, zaglądaj, kiedy chcesz.
Jak mnie wena z powrotem najdzie, to zacznę smakołyki serwować
Ja na szczęście etap diabłów tasmańskich mam za sobą
Teraz moja córcia jest już pełnoletnia, więc do swoich znajomych chodzi sama. Mamy też bardzo duże grono wspólnych znajomych i wiele imprez zaliczamy razem

No dobrze... pora obiadowa, to spaghetti przyniosłam

 

Się nie śmiej, też tak powtarzam A prawda taka, że między naszym pokoleniem, a dzisiejszymi dzieciakami jest ogromna przepaść -kwestia postępu techniki, a ściślej elektroniki

Zostało coś???

 

Tak, dużo zrobiłam, bo ba trzy rodziny gotowałam
Częstuj się śmiało

 

trzy rodziny gotowałaś? Zetka... Ty naprawdę jesteś zła...

 

Oj, miało być na trzy rodziny
Chociaż kilka świńskich rodzin w mojej kuchni już upiekłam i usmażyłam

No dobra, krzyki za oknami mówi mi, że jesteśmy mistrzami świata

 

Też mi ktoś tak mówił, więc jak nie ma kto pić to się poświęcę

 

Zła... junior podziękował za szpagetti... prawie mi po monitorze jęzorem jeździł...



AVE...

 

Ave
Cieszę się, że dogodziłam juniorowi

Czerwona, doceniam Twoje poświęcenia

 

jedna z niewielu potraw, które zajada, że aż mu się uszy trzęsą...

 

Zdarza mi się robić jeszcze spaghetti carbonara. Ale nie wiem, czy Juniorowi by smakowało, bo z boczkiem wędzonym i sosem śmietanowym
Co tam junior jeszcze lubi, to poszukam w mojej kuchni

Będziesz miał regularnie czyszczony monitor

 

mięsko na patyczku... tzn podudzie z kurczaczka...


może być pieczone albo z zupki...

 

Cieszę się, że przynajmniej Ty doceniasz Ale spaghetti, podobnie jak syn Jaśka, zajadać bym mogła codziennie

 

Siemka wieczorowo

Facet nie może zawsze, kobieta raczej nie ma problemów

 

Nie ma, nie ma kobieta zawsze ma co dać chyba że ma migrenę

 

Jak ma migrenę, to też może dać... do wiwatu