Kuchenne tajemnice

Temat na forum 'Kluby użytkowników' rozpoczęty przez użytkownika Zła_Kobieta, 10 grudnia 2016.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. akinomrd

    akinomrd Chodząca legenda forum

    Nie,nie będę ,a widząc tego typu teksty tym bardziej nie mam ochoty na dzielenie się przepisami,które są ogólnodostępne
    Życzę wszystkim spokojnej nocy:)
    Przy okazji jeśli ktoś ma sprawdzony przepis na dobrą babkę drożdżową będę wdzięczna
     
    myszulka i Anetta41 lubią to.
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ech... Chyba się nie zrozumieliśmy.
    To nie jest kwestia regulaminu forum. Kopiowanie treści bez zgody autora jest złamaniem jego praw. Zawsze. Nawet jeżeli ta treść jest dostępna publicznie. Po to autorzy stosują różnego typu licencje, żeby się zabezpieczyć przed takimi sytuacjami.


    Sprawdzonego przepisu na babkę niestety nie posiadam :(
     
  3. carlain21

    carlain21 Chodząca legenda forum

    Pieprz cytrynowy?

    Używacie,jeśli tak to do jakich dań?

    Ostatnio nabyłam i zrobiłam marynowaną rybę, duszoną na "kołderce" z smażonej cebuli:)

    Pyszna była ryba a jaka aromatyczna z wierzchu,dużo przypraw dałam dodatkowych oprócz pieprzu cytrynowego:)
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nie jestem jakąś szczególną fanką natki pietruszki, ale nadziewany kurczak bez tej natki to musi być straszne xD
    Babka drożdżowa... każdy przepis jest dobry pod warunkiem dłuuuugiego wyrabiania ;)
    Tzn każdy przepis ze sporą ilością jaj i masła oczywiście.
    Rolada śląska to jedno, a kluski śląskie (te z wgłębieniem na tłuszczyk) to zupełnie co innego, i one są pyszne ze skwarkami z boczku właśnie.
    Ech... no przecież nie będę sobie klusek teraz szykować... a szkoda w sumie, pyszne są.
    Muszę przestać zaglądać do tego wątku, bo się głodna robię xD

    Szanownemu tacie z drugą żoną (która nienawidzi mnie z całego serca już od ćwierćwiecza, biedna kobieta) zarezerwowałam hotel trzygwiazdkowy w niezłym punkcie. Jak znam życie, to i tak ja będę za to płacić, bo tacie jak zwykle jakieś tam tantiemy nie wpłyną na konto czy inny kataklizm się zdarzy. Pomysłowy człek, ten mój tato, na pewno coś stosownego wymyśli.

    Zupełnie nie w temacie widzę, że się sieroty po poczekalni jakoś zagospodarowały, to dobrze xD

    A w temacie to przypomniało mi się takie dziwne coś, co przyrządzałam pewnie ze dwie dekady temu i przepis oczywiście zaginął.
    Może komuś się skojarzy: trzeba było ubić pianę z jakiejś ogromnej ilości białek, dodać do tego mieszankę tych podstawowych zieleninek czyli natka/koperek/szczypiorek (przepis pochodził sprzed rewolucji, wtedy chyba inne zieleninki nie występowały w handlu w sporym miasteczku) i chyba jakąś mąkę - właśnie tu mnie pamięć zawodzi i liczę na pomoc.
    Tę pianę z zieleniną wkładało się do wysmarowanej (i prawdopodobnie czymś wysypanej) keksówki, a później wrzucało się do tego żółtka (od kompletu, czyli pozostałe po oddzieleniu białek) - tak rządkiem jedno za drugim na długość formy.
    Całość się piekło - nie pamiętam ani czasu, ani temperatury, ale to w sumie nietrudno dopasować.
    Wychodził z tego taki jakby klops jajeczny, jadalny na ciepło i na zimno (odpowiednio z rozmaitymi sosami).
    Wtedy wydawało mi się to smakowite.
    Ktoś coś może kojarzy...? Podejrzewam, że przepis zgarnęłam z jakiegoś niemieckiego żurnala z empiku, ale pewna nie jestem. Próbowałam rozmaitych słów kluczowych, ale wujaszek tylko gały wytrzeszcza i twierdzi, że nie ma pojęcia, o co mi chodzi.

    A pieprz cytrynowy to chyba głównie do ryby...? Pewnie jadłam, ale jakoś nie pamiętam, czyli sama nie używałam.
     
  5. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    A tobie konto zabokowało się (bankowe), bo sobie kupiłaś kolię diamentową (lub coś równie drogiego), a co, nie wolno ci?;):p
    nie szanuję tego typu typów jak Sz.T.- delikatnie mówiąc.

    niestety powyższy przepis z niczym mi się nie kojarzy - nie pomogę, zajrzę jeszcze do starej książki
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja za tatą też nie przepadam ;)
    Przez tyle lat pracował na tę moją niechęć, że nie powinien się dziwić.

    Ten dziwny przepis raczej nie był z książki... ech, chyba po prostu zrobię coś takiego tak na oko, najwyżej tych parę jajek się zmarnuje ;)
     
    marzena5275, Kasialka oraz Anetta41 lubią to.
  7. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Hm... Białka + cukier + odrobina mąki ziemniaczanej = bezy
    Ale ta zielenina? I żółtka?

    A nie występował tam czasem jeszcze jakiś ser? Bo znalazłem przepisy z ricottą (wówczas niedostępną, więc może z twarogiem). Jak się doda mleka i weźmie mniej jajek, to placki z tego wychodzą. Tylko jak placki, to nie keksówka, więc chyba jednak nie to :)
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nie, sera na pewno nie było. Ta piana z białek po zapieczeniu miała konsystencję - bo ja wiem - zbliżoną do ptasiego mleczka (z zachowaniem wszelkich proporcji rzecz jasna). A w środku siedziały te żółtka, oczywiście nie surowe, bo się gotowały wśród tej piany.
    Wiem, że to wszystko brzmi dziwnie - ale poważnie, coś takiego robiłam i wszyscy chwalili.
    Ech, to chyba jednak był przepis z jakiegoś zagranicznego żurnala, w PL były dostępne głównie te niemieckie, więc podejrzewam, że z niemieckiego.
    Kurczę, im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej mnie to męczy xD
    Jak to, ja nie potrafię czegoś znaleźć na necie?! Skandal xD
    Zmienię słowa kluczowe, może w grafice coś będzie w tym stylu ;)
     
  9. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    poszukałam, ale nie znalazłam, może to rodzaj zapiekanego omleta, były też jakieś francuskie gazety kupowane w empiku, jeszcze mi się gdzieś pałętają
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A ja coś znalazłam xD
    Głównie we własnej pamięci, słowo kluczowe znalazłam ;)
    "Terrine", czyli - wg uznania albo waza do zupy, albo jakieś takie dość głębokie naczynie, albo teryna 8)
    Teryna to jest polski termin gastronomiczny (pierwsze słyszę swoją drogą).
    Pod hasełkiem "terrine" wujaszek znajduje sporo obrazków, wprawdzie nie ten mój zapamiętany, ale blisko.
    I właśnie sobie uświadomiłam, że to moje danie sprzed dwóch dekad jednak nie było pieczone - ono było gotowane w kąpieli wodnej, wspaniała zabawa (no, może średnio wspaniała, jak się tak zastanowić).
    Ale jak sobie pooglądałam u wujaszka te rozmaite wersje Terrine (na niemieckich stronach szukałam, czyli z dodatkiem "Eier" - jaja), to stwierdzam, że mogę ewentualnie niektóre z tych wersji wypróbować.
     
    marzena5275, Kasialka oraz Anetta41 lubią to.
  11. Sekme

    Sekme Generał forum

    A to nie była to wariacja na temat banalnego omletu z piekarnika (ros. омлет из духовки)?
    Tzn. nie takiego a la polski, co niby placek i się zawija, a takiego radzieckiego sprzed XX-dziesięciu lat w stylu wysokiego "ptasiego" mleczka. W krajach exZSSR taki omlet z piekarnika robiony i lubiany do dziś, kiedyś dyżurne danie śniadaniowe w przedszkolach, szkołach, szpitalach i ogólnie stołówkowe.

    Tzn. w tym Twoim żółtka w całości idą, czyli byłaby to odmiana tego klasycznego, w którym jaja roztrzepuje się (nie ubija się, a tylko roztrzepuje) z mlekiem, no a zielsko można dowolnie. Te klasyczne wyglądają tak, jak na fotkach - te poniższe są idealne. Wysokość różna, wg starych państwowych norm max. 4 cm, by się odpowiednio upiekł i trzymał odgórnie ustalony fason, ale w narodzie robią też wyższe lub niższe, jak ktoś lubi więcej skórki:

    [​IMG]

    [​IMG]

    Prawdopodobnie ten Twój to właśnie coś w tym stylu, tylko na samych białkach, a żółtka dla bajeru w całości.
    Jeśli to coś w tym stylu, to możesz rozpocząć od klasycznego omletu z piekarnika (wskazówki i przepis pod linkiem w zalinkowanym poście tej kobitki jest ok, ona jest zawodowym kucharzem właśnie w takim starodawnym stylu, inne przepisy też są z kategorii "nie da się zepsuć") i potem już iść w kierunku tego "wspomnieniowego".
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O rany, jaki fajny ten omlet z piekarnika :)
    Jeśli uda mi się zgromadzić przy stole pluton wojska, to natychmiast wypróbuję xD

    Ale to moje to bardziej szło w takim kierunku:

    [​IMG]
    - to jest azjatycka terrine z łososiem, groszkiem i fasolką szparagową, jajek do tego wchodzi skromne 12 sztuk, częściowo wymieszane, częściowo w postaci piany z białek oraz żółtek luzem. Znaleziona na stronie angielskojęzycznej z odpowiednio zmienionym słowem kluczowym. Z tym, że ta konkretna terrine jest pieczona.
    Swoją drogą sporo wersji czegoś takiego jest na necie, z bardzo rozmaitymi składnikami.
    Muszę znaleźć dużą, wielopokoleniową rodzinę, możliwie głodną, i zaprosić ją na obiad. Wtedy będę mogła przetestować te przepisy xD
     
  13. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Znajoma exfarmerka mówi, że to może być jakaś wariacja na temat klopsu jajecznego
    [​IMG]
     
  14. Sekme

    Sekme Generał forum

    Te omlety z piekarnika albo się kocha, albo nienawidzi xD

    A ta terrine z fotki to mi wygląda na normalną jajecznicę z piekarnika :) Tzn. robię czasem takie fikuśne w kokilkach - białko rozbełtać, wymieszać albo zalać "nadzienie", a żółtko luzem osobno dodać. Wychodzi właśnie takie coś, tylko małe i lekko zrumienione, a gdyby to w dużej formie i gotować, to by pasowało do fotki :)
    Na tym zdjęciu żółtko jest podejrzanie okrągłe, bardzo możliwe, że zostało dodane już jako ugotowane, inaczej jak zachowałoby kształt?

    Jajka są super :) Białko wzorcowe vel idealne, przyswaja się w 100%, do tego wszelkie cudowne dodatkowe dobrocie... mniam... :) Byle ekologiczne :)
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No właśnie, coś jak klops jajeczny, dzięki, MODzie :)
    Albo jak terrine ;)

    A te żółtka, jeśli świeże, ostrożnie wpuszczone do masy zachowują kształt - masa musi być ciężka, a właściwie gęsta, w tej mojej wersji chyba te zieleniny zapewniały podparcie, bo żółtka po przekrojeniu były mniej więcej w połowie drogi do dna.

    Ta moja terrine (czy jak to się tam nazywało) przyszła mi do głowy w związku z Wielkanocą oczywiście. Oraz pośrednio w związku z moim szanownym tatą i jego drugą żoną... tato wyraził też nadzieję, że ich wykarmię, i to świątecznie.
    Otóż nie wykarmię, w hotelu im śniadanie dadzą, raz mogę obiad postawić w knajpie, a resztę to już niech sobie sami zorganizują.
     
  16. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    i tak trzymaj, ew. zaproś na kawusię i mazurek, żeby nie było....
     
    zzizzie i Kasialka lubią to.
  17. Kasialka

    Kasialka Generał forum

    Słuszne rozumowanie :) Uwielbiam, jak ktoś oczekuje "wykarmienia" :sleepy:
     
    zzizzie i toDzasta lubią to.
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nie zaproszę 8)
    Nie żebym była aż taka zawzięta, ale nie będę Gordona przez pół dnia trzymać zamkniętego w sypialni 8)
    Szanowna pani tatowa śmiertelnie boi się psów (podobno w dzieciństwie ugryzł ją jakiś łańcuchowy ratlerek imieniem Burek, i ja mu się wcale nie dziwię), więc poza zapewnieniem paszy dla szanownych do moich obowiązków należałaby też ochrona tatowej przed Gordonem.
    Sorry bardzo, Gordon jest u mnie wyżej w hierarchii 8)

    A dziś odkryłam u siebie flaszkę advocaata, czyli ajerkoniaku. Używam tego tak średnio raz na pięć lat w postaci wlewu do kawy, jeśli mnie trzęsie jakiś początek przeziębienia i jeśli przypomnę sobie o tej terapii.
    Znalazłam nawet jakieś niegłupie ciasto z tym advocaatem... ale tuż obok siedział przepis na coś takiego:

    [​IMG]
    Wabi się to "biały puch" (nie ja to wymyśliłam) i składa się ze spodu z pokruszonych ciasteczek plus mleczna czekolada plus masło oraz z białej czekolady plus śmietanka kremówka plus żelatyna.
    No to sobie takie zrobiłam (bo akurat miałam wszystkie składniki)... rany boskie jakie to pyszne jest xD
    Połowę pewnie wyrzucę, bo jeden kawałek komuś takiemu jak ja wystarcza na półtora dnia, ale ogólnie rewelka :inlove:
    Polecam, wujaszek znajdzie pod tą dziwną nazwą ;)
     
  19. MOD_Saphire

    MOD_Saphire Guest

    zzizzie i teraz jesteś winna tego, że na święta będę robić ciasto (a rzadko robię, bo za dużo cukru nie mogę). Ale kocham bitą śmietanę i po prostu musi być - przepis już nawet wydrukowałam.

    Mam sporo przepisów z początku 20 wieku, ale się rozczytać... Wiek i pismo mojej prababki/babki... Tak sobie obiecuję któreś wypróbować kiedyś...
     
    Kasialka i zzizzie lubią to.
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Przepis polecam :)
    Najważniejsze jest to, że przygotowanie tego cudeńka trwa tak ze 20 minut (a później pozostaje już tylko nerwowe oczekiwanie, aż żelatyna zrobi swoje).
    A z tym cukrem to chyba można kombinować, jakieś ciasteczka i czekolady z zamiennikami... no i ja pominęłam puder jako dodatek do bitej śmietany, całość i tak jest słodka. Zamiast herbatników - których nie lubię - dałam maślane ciasteczka (rozwałkowane, bo tak najprościej).

    W takich starych przepisach drzemie ogromny potencjał - zeskanuj i powieś tutaj, pomożemy odcyfrować (i skorzystamy przy okazji) ;)
     
    Kasialka, gadek oraz Sekme lubią to.